Morawiecki: To Białoruś odpowiada za migrantów na granicy

Morawiecki: To Białoruś odpowiada za migrantów na granicy

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki w Brukseli
Premier Mateusz Morawiecki w Brukseli Źródło: PAP/EPA / AP POOL
Zgodnie z prawem międzynarodowym, to Białoruś jest odpowiedzialna za migrantów na granicy i powinna zapewnić im ochronę – przekazał premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu uczestniczył w sobotę w wideokonferencji z premierami Litwy, Łotwy i Estonii. Głównym celem rozmowy było omówienie sytuacji na granicach tych państw wobec działań władz białoruskich.

Wojna hybrydowa w regionie

"Służby Polski, Litwy i Łotwy będą zdecydowanie bronić naszych granic. Obecne działania reżimu Łukaszenki traktujemy jako element wojny hybrydowej i próbę destabilizacji sytuacji w regionie. Są to działania wymierzone w Unię Europejską jako zemsta za nałożone na Łukaszenkę sankcje" – napisał Morawiecki na swoim profilu na Facebooku.

facebook

Premier zaznaczył, że "wbrew fałszywym informacjom – rozpowszechnianym także w polskich mediach – trzeba podkreślić, że sprowadzeni przez białoruskie służby migranci znajdują się w dalszym ciągu na terenie Białorusi". Jak dodał, w prawie międzynarodowym nie ma kategorii pasa "ziemi niczyjej".

Odpowiedzialność Białorusi

"Znajdujący się po stronie białoruskiej migranci – w większości pochodzący z Iraku bądź Syrii – legalnie znaleźli się na terytorium Białorusi. W związku z tym, zgodnie z prawem międzynarodowym, to Białoruś jest za nich odpowiedzialna i powinna zapewnić im ochronę" – napisał Morawiecki.

Dalej podkreślił, że Polska, Litwa, Łotwa i Estonia nie dopuszczają żadnej nielegalnej imigracji i będą chronić swoje granice przed nielegalnymi działaniami reżimu Łukaszenki. "Naszym obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa naszym obywatelom, oraz ochrona zewnętrznej granicy Unii Europejskiej i strefy Schengen" – oświadczył premier.

Czytaj też:
Migranci utknęli na bagnach w Puszczy Białowieskiej
Czytaj też:
Hartwich: Wpuście tych ludzi. Kim są, ustali się później!

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także