Druga wojna transportowa
  • Łukasz ZboralskiAutor:Łukasz Zboralski

Druga wojna transportowa

Dodano: 
Polski transport
Polski transport Źródło: fot. Eric Herchaft/Reporters/East News; rys. pegaz
Polska wyrosła na europejskiego giganta przewozów drogowych. Rosja od dawna walczy z naszymi firmami, a teraz nóż w plecy wbijają nam kraje UE.

Położenie między Niemcami a Rosją w przeszłości było dla nas wyłącznie przyczyną problemów. W jednym przypadku potrafiliśmy to przekuć na korzyść. I to olbrzymią. Polska branża transportowa – łącząca Wschód z Unią Europejską – rozwijała się tak dynamicznie, że zdominowaliśmy europejski rynek.

Od wejścia do UE w 2004 r. przez dekadę przybywało polskich ciężarówek i wydłużały się ich europejskie trasy. Do 2014 r. całkowita praca przewozowa wykonywana przez polskie firmy wzrosła o 69 proc., a udział w przewozach między Polską a innymi krajami oraz na trasach zagranicznych powiększył się z 24,5 proc. do 41,6 proc. Z gracza średniej wielkości w ciągu 10 lat staliśmy się w Unii Europejskiej transportowym potentatem. I wciąż rośniemy w siłę. Wśród samochodów przewożących towary między różnymi państwami UE co trzecia ciężarówka jest dziś polska. Udział w tym segmencie rynku z poziomu 8,8 proc. w 2004 r. wzrósł aż do 34,1 proc. w roku 2015.

Silna pozycja Polski musiała być solą w oku dla innych. Na pewno dla Rosji – to oczywiste. Okazało się jednak, że i dla naszych kolegów z UE. Nic bardziej nie obnażyło pustki stwierdzeń o wspólnych unijnych wartościach i wspólnym rynku niż sprawa przewoźników. Gdy chodzi o wielki interes, liczą się tylko pieniądze i spryt. Unijni „przyjaciele” grają wtedy kartami, których Polska od początku nie nauczyła
się rozdawać – regulacjami. Wielcy gracze od dawna branżowymi przepisami, homologacjami i technicznymi wymogami zabezpieczają swoje interesy. W wielu krajach, choćby w Niemczech, rynek jest tylko pozornie wolny. Obcym jest bardzo trudno na niego wkroczyć. Nad Wisłą takie myślenie do dziś prawie nie istnieje.

Cały artykuł opublikowany jest w 7/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także