Do zdarzenia, za które ma teraz odpowiedzieć reżyser, doszło w 1977 roku w Los Angeles, w posiadłości aktora Jacka Nicholsona. Jak wielokrotnie opisywały media, artysta miał upić nastolatkę i wykorzystać ja seksualnie. Pomimo umowy z sądem w Los Angeles, Polański uciekł ze Stanów Zjednoczonych obawiając się, że trafi do więzienia.
Czy Polański stanie przed sądem?
Chociaż ofiara gwałtu wybaczyła Polańskiemu i wielokrotnie podkreślała, że nie chce dochodzić sprawiedliwości w sądzie, reżyser w zasadzie nie poniósł żadnych konsekwencji swojego czynu. W roku 1977 spędził jedynie 42 dni w areszcie. Nie wiadomo jednak, czy był to cały wymiar kary jaki przewidział wtedy sąd, ponieważ Polański wyjechał z USA.
Teraz reżyser chce zakończyć sprawę i planuje stawić się przed sądem w Los Angeles na rozprawie wyznaczonej na 24 lutego. Adwokat Polańskiego poinformował jednak, ze warunkiem stawienia się artysty w Los Angeles, jest otrzymanie gwarancji, że nie zostanie on aresztowany.
Agencja Reutera podała, że Polański chciałby wyjaśnić sprawę, aby w ten sposób móc swobodnie podróżować do USA m.in. w celu odwiedzenia grobu swojej żony Sharon Tate, która została zamordowana w roku 1969 przez członków sekty Charlesa Mansona.