Czy po 40 latach Polański odpowie za sprawę gwałtu?

Czy po 40 latach Polański odpowie za sprawę gwałtu?

Dodano: 
Reżyser Roman Polański z obrońcą mec. Janem Olszewskim na sali rozpraw
Reżyser Roman Polański z obrońcą mec. Janem Olszewskim na sali rozpraw Źródło:PAP/Jacek Bednarczyk
Znany reżyser Roman Polański po wielu latach unikania amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, chce stanąć przed sądem w Los Angeles w związku ze sprawą gwałtu na nieletniej. W roku 1977, 44-letni wtedy artysta, wykorzystał seksualnie 13-letnią Samanthę Gailey.

Do zdarzenia, za które ma teraz odpowiedzieć reżyser, doszło w 1977 roku w Los Angeles, w posiadłości aktora Jacka Nicholsona. Jak wielokrotnie opisywały media, artysta miał upić nastolatkę i wykorzystać ja seksualnie. Pomimo umowy z sądem w Los Angeles, Polański uciekł ze Stanów Zjednoczonych obawiając się, że trafi do więzienia.

Czy Polański stanie przed sądem?

Chociaż ofiara gwałtu wybaczyła Polańskiemu i wielokrotnie podkreślała, że nie chce dochodzić sprawiedliwości w sądzie, reżyser w zasadzie nie poniósł żadnych konsekwencji swojego czynu. W roku 1977 spędził jedynie 42 dni w areszcie. Nie wiadomo jednak, czy był to cały wymiar kary jaki przewidział wtedy sąd, ponieważ Polański wyjechał z USA.

Teraz reżyser chce zakończyć sprawę i planuje stawić się przed sądem w Los Angeles na rozprawie wyznaczonej na 24 lutego. Adwokat Polańskiego poinformował jednak, ze warunkiem stawienia się artysty w Los Angeles, jest otrzymanie gwarancji, że nie zostanie on aresztowany.

Agencja Reutera podała, że Polański chciałby wyjaśnić sprawę, aby w ten sposób móc swobodnie podróżować do USA m.in. w celu odwiedzenia grobu swojej żony Sharon Tate, która została zamordowana w roku 1969 przez członków sekty Charlesa Mansona.

Źródło: DoRzeczy.pl / pagesix.com/nydailynews.com
Czytaj także