Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" odniósł się w "Salonie Dziennikarskim" do wypadku z udziałem premier Beaty Szydło i późniejszych działań opozycji, która zaangażowała się w obronę kierowcy seicento. – To bardzo niepokojące janusowe oblicze tej sprawy. Gdyby kierowca BOR-u staranował tego fiata, to prawdopodobnie liderzy opozycji byliby dziś na pogrzebie tego mężczyzny i mówili o mordercach z rządu – zauważył Piotr Semka, który wskazywał że skoro tak się nie stało, opozycja znalazła sobie inny sposób, żeby "uderzyć" w rządzących.
Semka ustosunkował się także do ataku ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka na obrońcę kierowcy seicento mec. Władysława Pocieja. Jak podkreślił, szef MSWiA nie powinien pozwalać sobie na tego typu komentarze. – Politycy PiS-u często zapominają, że reprezentują aparat państwa – ocenił. Jak dodał, są pewne funkcję, jak np. minister spraw zagranicznych, które wymagają języka bardzo technicznego. – Mam także dużo wątpliwości kiedy widzę aktywność pana Wąsika na Twitterze. Jeśli jest się na czele służb specjalnych, nie powinno się pozwalać sobie na kąśliwe uwagi, bo to od razu jest utożsamiane z aparatem za którym stoi. Tu nie ma miejsca na prywatność – ocenił.
Publicysta skrytykował także próbę wykreowania Sebastiana K. na bohatera. Jego zdaniem do kopia zachowania z lat wcześniejszych, kiedy brało się w obronę bezdomnego, który "wyrażał się na temat prezydenta".