Po tym jak w listopadzie stracił prawo jazdę, Donald Tusk jest zależny od szofera. Jedyną alternatywą dla byłego premiera jest transport miejski, albo hulajnoga.
Obowiązująca ustawa dotyczącą kierowania pojazdami wspomina o zakazie prowadzenia pojazdów silnikowych, a zatem nie obejmuje elektrycznej hulajnogi.
Wtorkowy "Super Express" opisuje kolejne wykroczenie, jakiego dopuścił się lider Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk wjechał hulajnogą elektryczną na przejście dla pieszych, czego zabraniają obecne przepisy ruchu.
"Młody, ekologiczny, nowoczesny"
Przypomnijmy, że Donald Tusk zaczął podróżować na hulajnodze elektrycznej już w zeszłym roku. Polityk opublikował wówczas wpis na Instagramie, w którym chwalił się swoim nowym środkiem transportu.
"Polityk na hulajnodze wygląda na młodszego, bardziej ekologicznego, demokratycznego i nowoczesnego. I na pewno szybciej dojeżdża do pracy. Wystarczyło pokonać obawy sześćdziesięciolatka przed nową aplikacją i drwinami tradycjonalistów i jazda! Nigdy więcej służbowej limuzyny" – przyznawał wówczas.
Tusk traci prawo jazdy
W listopadzie media obiegła informacja o problemach Donalda Tuska. Lider PO przekroczył prędkość o ponad 50 km/h. Policja ukarała go ponadto mandatem w wysokości 500 zł.
Sam Donald Tusk potwierdził te doniesienia, publikując wpis w mediach społecznościowych. "Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji" – oświadczył szef Platformy Obywatelskiej.
Czytaj też:
Szokujące ustalenia "Liberation". Zalewska żąda wyjaśnień od TuskaCzytaj też:
Czarzasty: Donald Tusk atakuje Lewicę