KE skarży Polskę z przepisów dyrektywy 91/271/EWG. Dokument nakłada na państwa członkowskie obowiązek wprowadzenia takich rozwiązań prawnych i infrastrukturalnych, aby aglomeracje miejskie (miasta, miejscowości i tereny zamieszkałe) odpowiednio odbierały i oczyszczały ścieki, eliminując lub ograniczając w ten sposób wszystkie niepożądane skutki, jakie się z nimi wiążą przy ich uwalnianiu do jednolitych części wód.
Przepisy dotyczące ścieków komunalnych to element Europejskiego Zielonego Ładu. Ta unijna, proekologiczna strategia zakłada osiągnięcie przez Unię Europejską zerowego poziomu emisji zanieczyszczeń. Wyśrubowane cele zawarte w zielonej agendzie stały się przedmiotem krytyki nie tylko europosłów Prawa i Sprawiedliwości, ale także ekspertów.
Polska znów przed TSUE
Jak stwierdzili unijni urzędnicy, Polska powinna w pełni spełniać wymogi dyrektywy od 2015 r. Tymczasem ponad 1000 aglomeracji w Polsce nie posiada systemu zbierania ścieków komunalnych, co oznacza, że ścieki są odprowadzane bezpośrednio do rzek, mórz lub jezior bez oczyszczania.
Komisja Europejska wymaga, aby ścieki były kierowane do oczyszczalni ścieków przed ich odprowadzeniem. Jak stwierdzono w uzasadnieniu skargi, w 415 aglomeracjach, w których ścieki są odprowadzane na obszarach wrażliwych, Polska nie zapewniła bardziej rygorystycznego oczyszczania zgodnie z wymogami dyrektywy.
26 stycznia 2018 r. Komisja skierowała do Polski wezwanie do usunięcia uchybienia, a następnie 14 maja 2020 r. przekazała jej swoją uzasadnioną opinię.
"Komisja uważa, że pomimo pewnych postępów i wsparcia finansowego w ramach polityki spójności UE wysiłki władz polskich były dotychczas niezadowalające i niewystarczające, w związku z czym wnosi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sprawę przeciwko Polsce" – czytamy w uzasadnieniu pozwu.
Czytaj też:
Cosić: Komisja Europejska jest szantażowana przez europosłówCzytaj też:
KE potrąci Polsce pieniądze w ramach kar za Turów? Jest odpowiedź rządu