W niedzielę 10 kwietnia minie 12 lat od katastrofy rządowego samolotu Tu-154M w Smoleńsku. W jej wyniku zginęło 96 osób.
Syreny w rocznicę katastrofy. MSWiA uprzedza uchodźców
"Jutro o godz. 8:41, w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej, zawyją syreny alarmowe we wszystkich województwach w całym kraju" – poinformował w sobotę rano minister Mariusz Kamiński.
Niedługo po opublikowaniu wpisu przez szefa resortu spraw wewnętrznych, na Twitterze MSWiA pojawiła się także informacja, że "do osób posiadających ukraińskie karty SIM logujących się do polskich sieci komórkowych przesłany zostanie alert RCB z informacją o uruchomieniu jutro syren w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej". SMS zostanie wysłany w języku ukraińskim.
Ma to zapobiec wystraszeniu uchodźców, którzy kojarzą syreny alarmowe z nalotami i ostrzałem podczas wojny.
Sprzeciw prezydentów miast. Burza w sieci
Wpis MSWiA nie uspokoił jednak nastrojów i pomysł włączenia syren został skrytykowany przez wiele osób, w tym prezydentów niektórych miast.
Włodarze Katowic, Sosnowca, Łodzi i Bydgoszczy już zapowiedzieli, że nie zgodzą się na włączenie syren. "Podjąłem decyzję, że w Katowicach nie będziemy jutro rano uruchamiać syren alarmowych. Taki niespodziewany sygnał byłby ogromną traumą dla tysięcy Ukraińców, którzy znaleźli u nas schronienie" – napisał na Twitterze prezydent Katowic Marcin Krupa.
"To zbyt traumatyczne dla naszych gości z Ukrainy, ale też dla Polaków żyjących w stresie od początku wojny" – stwierdził prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.
twittertwitter
"Rząd zarządził włączenie syren na rocznicę katastrofy smoleńskiej. W mieście, w którym jest 120 tysięcy straumatyzowanych ukraińskich dzieci, reagujących nerwowo nawet na dźwięk samolotu. Syreny w Warszawie są w gestii wojewody. Apeluję o ciszę!" – napisał natomiast prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
"Premierze Morawiecki, błagam, niech Pan zainterweniuje! To jest ważna rocznica, uczcijmy ją godnie, ale bez wycia syren w sytuacji w której przebywa u nas 2 mln uchodźców wojennych, w tym małe dzieci! Ci straumatyzowani ludzie mogą dostać paniki na ten dźwięk. Proszę… – zwróciła się do szefa rządu poseł Lewicy Anna Maria Żukowska.
"Niech ktoś się puknie w głowę z syrenami alarmowymi, kiedy za wschodnią granicą mamy wojnę!" – stwierdziła natomiast dziennikarka "Wprost" Joanna Miziołek.
twitterCzytaj też:
"Za śmiercią polskiego prezydenta stoi putinowska Rosja". Brudziński o SmoleńskuCzytaj też:
"Mija 12 lat, a my wciąż mamy pytania". Barbara Stasiak o przyczynach katastrofy smoleńskiej