"PiS chce zmienić ordynację wyborczą w wyborach do Senatu tak, aby senatorów wybierano jak do 2007 r. – z trzema mandatami w okręgu, a nie (jak teraz) w okręgach jednomandatowych. Dzięki temu pakt senacki opozycji straciłby część mandatów" – podaje serwis gazeta.pl.
– Jeśli tylko będzie taka możliwość, to zmienimy ordynację do Senatu – mówi informator z partii rządzącej.
Uderzenie w przyczółek opozycji
Nowa-stara ordynacja polegałaby na tym, że w każdym okręgu wybieranych byłoby najczęściej po trzech senatorów. Obecnie w każdym okręgu wybierany jest jeden senator. "Z uwagi na to opozycja stworzyła w 2019 r. pakt senacki i miała jednego kandydata w okręgu, dzięki czemu udało się jej zdobyć większość w Senacie" – podkreśla gazeta.pl.
Zmiana ordynacji sprawiłaby, że opozycja zapewne w kolejnych wyborach nie uzyskałaby większości. A to by było dla niej poważnym ciosem, ponieważ Senat stanowi dziś przyczółek opozycji. – Zmiana spowodowałaby przesunięcia mandatów na stronę bloku, który nie jest największy. Przy aktualnej ordynacji taka "zjednoczona opozycja" miałaby wyraźną przewagę w kolejnym Senacie – wyjaśnia anonimowy polityk PiS.
Projekt już się "pisze"
"Na Nowogrodzkiej trwa już pisanie projektu ustawy o ordynacji do Senatu. Czy jednak trafi pod obrady? To uzależnione jest od dwóch rzeczy. Po pierwsze: czy w Sejmie znajdzie się większość dla tego projektu. Po drugie: czy prezydent nie zawetuje takiej ustawy. Jak słyszymy w PiS, jeśli nie będzie pewności, że ustawa wejdzie w życie, projekt nie trafi do laski marszałkowskiej" – podaje portal.
O planowanych zmianach prezes PiS miał wspomnieć podczas środowego posiedzenia klubu PiS. Jednak na szczytach kierownictwa partii sprawa jest traktowana poważnie.
Co więcej, ma trwać też sondowanie możliwości zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu, jednak ta kwestia znacznie trudniejsza do przeprowadzenia.