Lisicki zapytany o to, czy przejście Małgorzaty Sadurskiej do tej pory kierującej Kancelarią Prezydenta do zarządu PZU to dobry ruch, odpowiedział, że ze względu na menedżerski i administracyjny charakter stanowiska Sadurska ze swoim dotychczasowym doświadczeniem ma odpowiednie kompetencje do sprawowania swojej funkcji.
– Mówimy tu o osobach, które muszą być przede wszystkim menedżerami, muszą zarządzać zespołem ludzi oraz zajmować się pracą administracyjną. Pamiętajmy też, że Małgorzata Sadurska jest prawnikiem. Nie widzę więc żadnych przeciwwskazań – ocenił red. naczelny „Do Rzeczy” i dodał, że przechodzenie z polityki do biznesu to powszechne dzisiaj zjawisko i tak było w przypadku chociażby obecnych prezydentów Francji i Stanów Zjednoczonych.
W odpowiedzi na pytanie "Super Expressu" czy obecność polityków w takim podmiocie jak PZU jest potrzebna, Lisicki zaznaczył, że jest naturalna, bo państwo realizuje swoje interesy nie tylko poprzez instytucje polityczne.
– Nie wiem, czy to jest nadzór polityczny, ale w oczywisty sposób spółki Skarbu Państwa, szczególnie tacy potężni gracze jak np. PZU, realizują też politykę państwa. Problem polega na tym, że Polska nie dorobiła się jeszcze wyraźnych standardów i reguł przechodzenia z jednej sfery do drugiej. Natomiast państwo prowadzi swoją politykę nie tylko przez instytucje polityczne – powiedział.
Czytaj też:
Suski: Sadurska i PZU wzajemnie się potrzebująCzytaj też:
Mucha o Sadurskiej: Prezydent nikogo do żadnych spółek nie posyła
Dziś Komisja Europejska ma wszcząć procedury przeciw Polsce, Czechom i Węgrom w sprawie przymusowej relokacji imigrantów. Posłuchaj komentarza Redaktora Naczelnego "Do Rzeczy" również na ten temat: