Stadion piłkarski – czy tego chcemy, czy nie – to nie tylko miejsce rozgrywania zawodów sportowych. To również przestrzeń wyrażania postaw społeczno-politycznych. Zajmują się tym głównie ultrasi, czyli najbardziej oddani swojej drużynie kibice, ale niemal zawsze mają poparcie reszty widowni. Trzeba pamiętać, że środowisko kibiców nie jest jednorodne. O ile stadion jest odbiciem całego przekroju społecznego, o tyle najbardziej zagorzali kibice tworzą hermetyczne grupy.
Dominacja prawicy
Dla nikogo, kto śledzi w jakikolwiek sposób polską scenę kibicowską, nie jest tajemnicą, że polscy ultrasi utożsamiają się z szeroko pojętą prawicą. Błędem byłoby jednak łączenie kibiców z jakąkolwiek partią polityczną. To środowisko, które bardzo ceni sobie niezależność.
Co ciekawe, w przeciwieństwie do wielu państw europejskich, na polskich trybunach nie ma miejsca dla poglądów lewicowych. Wynika to w głównej mierze z przyczyn historycznych. Już w latach 70. i 80. XX wieku stadiony były enklawą wolności w ówczesnej rzeczywistości. Najzagorzalsi fani głośno manifestowali swoje przywiązanie do "Solidarności" oraz sprzeciwiali się polityce władz. Często ponosili konsekwencje za swoją postawę, ale nigdy nie wyrzekli się swojej tożsamości. Można ocenić, że współcześnie Polska jest pod tym względem wyjątkiem na skalę europejską. Poglądy społeczno-polityczne kibiców przekładają się czasem na oprawy prezentowane na polskich stadionach. W błędzie jest ten, kto sądzi, że dotyczą one wyłącznie rozgrywek piłkarskich. Bardzo często bowiem nawiązują one do aktualnych wydarzeń społeczno-politycznych w kraju.
Oprawy patriotyczno-historyczno-polityczne? To nie nowość
Trzeba jednak przyznać, że w ostatnim czasie tego typu opraw jest rzeczywiście mniej. Jednak jeszcze kilka lat temu były one na porządku dziennym. Przykładowo, gdy w 2012 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej pod rządami PO-PSL przedstawiło projekt nowego programu nauczania, który zakładał ograniczenie godzin lekcji historii, to kibice Śląska Wrocław zaprezentowali oprawę z podobizną Żołnierzy Wyklętych, którą opatrzyli transparentem o wymownej treści: „Słuchajcie dzieci, czy uczą Was w szkole kim byli Żołnierze Wyklęci?”.
Z kolei w 2011 roku ultrasi Lechii Gdańsk zaprezentowali efektowną oprawę, upamiętniającą 30. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Namalowano na niej telewizor, w którym gen. Wojciech Jaruzelski, ze splamionymi krwią rękami, ogłaszał decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego. Całości dopełniały napisy: „Zamiast Teleranka były mordy i łapanka” oraz „Wymordowali tak wielu – dzisiaj kreowani na bohaterów”.
Ultrasi Wisły Kraków podczas meczu z belgijskim Standardem Liege w ramach Ligi Europy zaprezentowali gigantyczną kartoniadę z przekreślonym sierpem i młotem, wizerunkiem Che Guevary oraz „zakazu pedałowania” i emblematem antify. Pod spodem fani gospodarzy rozwinęli kilkunastometrową flagę z napisem: „Nie trzeba być faszystą, by dbać o Ziemię Ojczystą”.
"Nie zamkniecie nam ust, towarzyszu Tusk"
Jeszcze kilka lat temu na polskich stadionach regularnie pojawiały się także hasła polityczne. Był to skutek wojny, jaką z kibicami prowadził rząd Donalda Tuska przed Euro 2012. Pierwszy polityczny transparent za rządów Tuska pojawił się prawdopodobnie na stadionie Lecha. Wywieszony w "Kotle" brzmiał: "Miały być drogi, jest drogi cukier". Niedługo później, na trybunach innych stadionów również zaczęły się pojawiać m.in. antyrządowe transparenty, takie jak np. „Miała być druga Irlandia, mamy drugą Białoruś”, „Możecie nam zamknąć stadiony, lecz nigdy nie zamkniecie nam ust”, „Projekt Euro 2012: stadiony – przepłacone, autostrady – nie będzie, dworce – przypudrowane, lotniska – prowincjonalne, zawodnicy – słabi. Temat zastępczy kibice.”, „Ceny wysokie, ch…z drogami, lecz najważniejsza walka z kibolami”, „Ch...z gospodarką, ch…z bezrobociem, najważniejsza jest kara za transparent na płocie”, „Nie zamkniecie nam ust, towarzyszu Tusk”, „Donald – zajmij się reformami, a nie kibicami”.
Dlaczego stadion?
Przyczyn prezentowania opraw społeczno-politycznych jest kilka. Po pierwsze, argumentem za przemawiającym za artykułowaniem swoich przekonań na trybunach jest poczucie kontroli, którą mają kibice. Po drugie, to możliwość możliwość dotarcia do szerszego grona odbiorców. Kibice doskonale zdają sobie sprawę, że ich oprawę zobaczą nie tylko inni fani na stadionie, ale także ludzie przed telewizorami, czy śledzący media społecznościowe. Po trzecie, to także same przekonania kibiców, które w ich hierarchii wolności stoją niezwykle wysoko. Bez względu jednak na powody – tego typu oprawy są nieodłącznym elementem polskiej kultury kibicowskiej.
Oprawa Legii, która wywołała emocje
Dzisiejsza oprawa kibiców Legii bez wątpienia rozpaliła wiele serc. Prosty przekaz, który stoi w sprzeczności z długoletnią próbą fałszowania polskiej historii nie mógł przejść bez echa. Kibice jasno podkreślili, kto ponosi odpowiedzialność za ofiary Powstania Warszawskiego – Niemcy. Nie trzeba jednak o tym więcej pisać, ponieważ najlepiej oddadzą to multimedia.
Warto jednak śledzić reakcje na oprawę ultrasów Legii, ponieważ warto wiedzieć, komu i dlaczego przeszkadza jednoznaczne przedstawienie faktów historycznych. To przydatna i cenna wiedza, chociaż na pewno nie nowa.
twittertwittertwittertwitter
Tym bardziej, że oprawa kibiców odbiła się szerokim echem w europejskich i światowych mediach.
twittertwitter
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.