Dziennikarka „Do Rzeczy” mówiła, że PiS zależało, aby reforma edukacji weszła w tym roku, ponieważ partia rządząca dała sobie w ten sposób dodatkowy czas. – Pierwszy rok zawsze jest trudny. Mamy wybory samorządowe. Według polityków PiS samorządy mogłyby sabotować reformę. Część odpowiedzialności za chaos spadnie także na samorządy, więc myślę, że wszystkim będzie zależało, żeby jakoś funkcjonował – dodała.
Baranowska zauważyła także, że ciężko się rozmawia o reformie edukacji, ponieważ jest strasznie dużo zafałszowanych informacji w przestrzeni publicznej. – Kiedy była wielka dyskusja o podstawie programowej, to nagle się okazało po paru dniach histerii, że nic się nie dzieje, bo PiS dokonuje kosmetycznych zmian. Zrobiono wokół tego atmosferę, jakby dokonywana była rewolucja. To być może przytyk do rządu, że nie potrafi tej reformy bronić, bo pozwala na istnienie nieprawdziwych informacji – tłumaczyła.
Dziennikarka „Do Rzeczy” odniosła się też do Forum Ekonomicznego w Krynicy, które rozpocznie się w najbliższy wtorek. Jak mówiła, oczekiwania są takie, aby padły jakieś konkrety i plany rządu wobec biznesu. – Pamiętajmy, że premier i politycy PiS sugerowali, że ten rok 2016 jest na realizację obietnic społecznych, które padły, a rok 2017 to ten rok, kiedy będą wychodzić na przeciw przedsiębiorców. Mam wrażenie, ze tych zmian i przełomowych rzeczy nie widać – oceniła.