To reakcja MS na doniesienia Wirtualnej Polski, która powołując się na Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych napisała, że jeśli w piątek zostanie przegłosowana ustawa autorstwa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego asystenta Dariusza Mateckiego, to "więzienie może grozić każdemu, kogo ksiądz uzna za winnego przeszkadzania w obrzędzie religijnym".
Ministerstwo Sprawiedliwości oświadczyło, że informacje zawarte w publikacji portalu pt. "Nowa ustawa Ziobry. OMZRiK: "Dwa lata więzienia za uśmiech na mszy" są w całości nieprawdziwe i w fałszywym świetle przedstawiają obywatelski projekt ustawy "W obronie chrześcijan", pod którym zebrano ok. 400 tys. podpisów.
"W obronie chrześcijan". Co zakłada projekt ustawy?
Projekt wprowadza zmiany w Kodeksie karnym, które zwiększą ochronę wolności religijnej. Jest reakcją na przypadki ataków na miejsca kultu religijnego i agresji wobec chrześcijan, ale dotyczy wyznawców wszystkich religii.
Nowelizacja przewiduje m.in., że osobie, która agresywnie zakłóca nabożeństwo nie trzeba będzie już udowadniać, iż czyniła to "złośliwie". Powodowało to bowiem w praktyce zupełną bezkarność za takie przestępstwo.
Przeszkadzanie na mszy? Zdecyduje sąd, nie ksiądz
"Absurdalnym kłamstwem jest twierdzenie, jakoby na mocy nowego prawa miała grozić kara dwóch lat więzienia za uśmiech podczas Mszy Św. Przepisy nie dotyczą też sytuacji, w których komuś np. zadzwoni telefon podczas sprawowania obrzędu. Nie odnoszą się też do rozmów z innymi uczestnikami nabożeństwa, co również insynuuje portal wp.pl" – czytamy w komunikacie resortu.
"Nie jest też prawdą, że więzienie może grozić każdemu, kto – według uznania księdza – będzie przeszkadzał w odprawianiu Mszy Św." – podkreśla MS.
Jak tłumaczy resort, "w rzeczywistości ani księża, ani inne osoby odprawiające nabożeństwo, nie będą decydować o tym, co stanowi przeszkadzanie w wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego. Jest to wyłącznie rolą prokuratury, a finalnie sądów".
Czytaj też:
"Zakaz krytyki Kościoła". Lewica oburzona propozycją Solidarnej Polski