Prognozowanie wydarzeń politycznych to w polskich warunkach zajęcie wysoce ryzykowne. Od razu zatem zapowiadam: w poniższej publicystycznej zabawie w długoterminowe prognozy mogę się pomylić nie raz, a 10 albo i 20 razy. I nie można tego wykorzystywać przeciwko mnie.
Przynajmniej od momentu, gdy prezydent Andrzej Duda zawetował ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, w obozie władzy powstał potężny ferment. Byłby on zresztą prawdopodobnie i tak nieunikniony w miarę zbliżania się kolejnych wyborów. Różnego rodzaju ruchy odśrodkowe, osobiste ambicje, próby moszczenia sobie miejsca na przyszłość są standardem w przypadku każdej władzy. Zwłaszcza zaś takiej, która nie czuje się zagrożona, zatem może swoje siły poświęcić na wewnętrzne utarczki i rywalizacje.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.