Instrukcja obsługi referendum
  • Łukasz WarzechaAutor:Łukasz Warzecha

Instrukcja obsługi referendum

Dodano: 
Referendum, zdjęcie ilustracyjne
Referendum, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Referendum powinno być kwintesencją demokracji, ale w Polsce jest instytucją fasadową i tegoroczne głosowanie tylko to potwierdza.

W sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnokrajowe” – mówi polska konstytucja w art. 125. Jednak referendum, do którego próbuje właśnie doprowadzić PiS (tekst powstaje jeszcze przed posiedzeniem Sejmu, które ma sprawę rozstrzygnąć), zapowiada się raczej jako karykatura tej instytucji. Najbardziej z referendami kojarzona jest Konfederacja Szwajcarska (formalnie jest to jednak państwo federalne, nie konfederacyjne – wbrew nazwie). Tylko w 2022 r. przeprowadzono tam aż trzy referenda federalne, a w każdym zadawano po kilka pytań, m.in. o ochronę niepełnoletnich przed reklamą wyrobów tytoniowych (przyjęto), o zakaz intensywnej produkcji rolnej (odrzucono) czy o wprowadzenie opodatkowania serwisów VOD, takich jak Netflix (przyjęto).

W Szwajcarii dla podjęcia nowej inicjatywy, czyli doprowadzenia do referendum w sprawie nowego aktu prawnego, potrzeba 100 tys. podpisów. Dla zainicjowania referendum w sprawie potwierdzenia lub odrzucenia istniejącego prawa wystarczy już tylko 50 tys. podpisów. Czyli odpowiednio 1,14 proc. oraz 0,57 proc. ludności (nawet mniej, jeśli wliczyć tylko obywateli Szwajcarii, gdzie ok. jednej czwartej mieszkańców to obcokrajowcy). W Polsce do wniesienia obywatelskiego wniosku o referendum potrzeba 500 tys. podpisów, a więc 1,31 proc. ludności, przy czy wniosek może zostać odrzucony przez Sejm. Jeśli uznać, że Szwajcaria jest wzorcem z Sèvres tego, jak należy traktować instytucję referendum, to Polska jest mocno od tego wzorca oddalona, a za sprawą obecnego referendum oddali się jeszcze bardziej.

Politycy kontra obywatele

Referendum w naszym kraju niekoniecznie kojarzyło się dobrze. W 1946 r. komuniści przeprowadzili słynne referendum „3 x TAK”, mające potwierdzić ich dominację – oczywiście całkowicie sfałszowane. Pytania brzmiały: „Czy jesteś za zniesieniem Senatu? Czy chcesz utrwalenia w przyszłej Konstytucji ustroju gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej? Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?”. Według podanych do wiadomości publicznej wyników na pierwsze pytanie „tak” odpowiedziało 68 proc., na drugie – 77,2 proc., na trzecie – 91,4 proc. Profesor Andrzej Paczkowski w latach 90. podał na podstawie archiwów wyniki prawdziwe: 73,1 proc., 58 proc. oraz zaledwie 33,1 proc. W III RP odbyło się w sumie pięć referendów, jednak przełomowy był rok 2003. Wtedy, w oczekiwaniu na przyjęcie Polski do UE, trzeba było przeprowadzić referendum akcesyjne i na jego potrzeby powstała Ustawa o referendum ogólnokrajowym. Referendum przeprowadzono w ciągu dwóch dni w czerwcu tamtego roku i przy frekwencji sięgającej prawie 59 proc. 77,45 proc. opowiedziało się za wejściem Polski do Unii Europejskiej.

Cały artykuł dostępny jest w 34/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także