Poseł KO dostała groźby wobec siebie i rodziny

Poseł KO dostała groźby wobec siebie i rodziny

Dodano: 
Poseł KO Kinga Gajewska
Poseł KO Kinga Gajewska Źródło: PAP / Leszek Szymański
Poseł Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska dostała wiadomość z wyzwiskami i groźbami pod adresem jej dzieci. Polityk zgłosiła sprawę na policję.

W groźbach, które ujawniła w sieci Gajewska jest mowa o gwałceniu jej dzieci oraz publikowaniu nagrań tych przestępstw na portalach dla pedofili. Wiadomość, którą otrzymała, została napisana w sposób niegramatyczny. Nadawca pisze m.in. o "skazaniu na śmierć i wyroku na rodzinę" polityk.

Groźby wobec poseł KO

"»Twoje dzieci będą drastycznie gwałcone wiertarką«” – to groźby, które dostaję. Właśnie zgłaszam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do Stołecznej Policji. Mam nadzieję, że tym razem Policja skupi się na zapewnieniu bezpieczeństwa, a nie stwarzaniu zagrożenia" – napisała Gajewska na X.

twitter

Polityk nawiązała w ostatnim zdaniu do jej zatrzymania przez policję we wtorek.

W styczniu Gajewska mówiła "Faktowi", że dostawała podobne maile, ale sprawców nie ustalono. – Ja za każdym razem boję się o mnie i o moje dzieci. Dostawałam nawet tak przerażające maile o tym, że ktoś przewierci moje dzieci wiertarką. Dostaję bardzo dużo takich maili. Wcześniej zgłaszałam to na policję i do prokuratury, ale w każdym przypadku były odmowy wszczęcia postępowania, ponieważ nie ustalano adresów IP ludzi, którzy wysyłają groźby – powiedziała dziennikowi.

Zatrzymanie Gajewskiej

19 września podczas spotkania premiera Morawieckiego z mieszkańcami Otwocka, policja zatrzymała poseł KO Kingę Gajewską. Po chwili polityk została wypuszczona z radiowozu. Nagranie z zajścia zostało opublikowane przez wielu polityków Koalicji Obywatelskiej. Również Donald Tusk zamieścił film z zapisem interwencji policji, dodając do niego komentarz: "Policja zatrzymuje posłankę Kingę Gajewską informującą mieszkańców Otwocka o 250 tysiącach migrantów wpuszczonych przez PiS".

Policja podkreśla, że prowadzący akcję funkcjonariusze nie mieli wiedzy, iż mają do czynienia z parlamentarzystką, której przysługuje immunitet, nie doszło więc do złamania prawa. "Jesteśmy transparentni. Nagranie pełne, bez cenzury, dzięki kamerom nasobnym, w które systematycznie wyposażamy policjantów. Policjanci nie mają obowiązku znać każdego z 460 posłów i 100 senatorów" – wskazuje policja, publikując nagranie z całego zajścia.

Z kolei środowiska opozycyjne wskazują, że Gajewska wyraźnie poinformowała policnajtów, że jest posłem, w dodatku krzyczeli to obecni na miejscu ludzie.

Czytaj też:
Atak na Budkę. Szef klubu KO: Wyzwał mnie od Niemców, od nazistów
Czytaj też:
Przepychanki przed siedzibą Okręgowej Izby Lekarskiej. Braun pokazuje obrażenia

Źródło: X / Wprost / Fakt
Czytaj także