Gazeta pisze, że w 2018 roku na terenie parlamentu powstaną dwie restauracje i coctail bar. Posiłki mają być przygotowywane na miejscu. Do tego potrzeba będzie aż 50 kucharzy i kelnerów, których zatrudni Kancelaria Sejmu. Wydatki gastronomiczne mają pochłonąć ponad 6 mln zł.
Dziennik zwraca juwagę, że w projekcie przyszłorocznego budżetu Kancelarii Sejmu na ten cel nie zaplanowano wystarczających pieniędzy, dlatego podczas piątkowego posiedzenia sejmowej komisji finansów posłowie zdecydowali, że brakujące 3 mln zł odbiorą rzecznikowi praw obywatelskich.
"Na sejmowe restauracje posłowie wydadzą tyle ile kosztuje budowa trzech dużych przedszkoli. Szkoda też, że taką skutecznością władza nie wykazuje się, jeśli chodzi o dzieci w szkołach, w których – z racji oszczędności – od lat rządzi katering" – podsumowuje "Fakt".