– Jesteśmy gotowi parafować za chwilę tekst umowy koalicyjnej, który będzie dla nas zbiorem drogowskazów i rekomendacji. Chociaż nie działaliśmy pod presją czasu, szybko i zgodnie zakończyliśmy pracę nad tym dokumentem. Rocznica odzyskania niepodległości bardzo nas zobowiązuje – mówił Tusk na piątkowej konferencji prasowej, która odbyła się w Senacie.
Szef Platformy Obywatelskiej chwalił atmosferę panującą podczas rozmów koalicyjnych. – Nigdy nie doświadczyłem negocjacji, które były prowadzone z takim wzajemnym zaufaniem i pozytywnym podejściem – przekonywał.
W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października, Koalicja Obywatelska zdobyła 157 mandatów, Trzecia Droga - 65, a Nowa Lewica - 26, co daje im większość 248 posłów. Rządzące od ośmiu lat Prawo i Sprawiedliwość dostało w wyborach najwięcej głosów, ale mandatów będzie miało 194 (do samodzielnej większości potrzeba 231).
Prezydent powierzył misję tworzenia rządu Morawieckiemu
Prezydent Andrzej Duda wygłosił w poniedziałek orędzie, w którym poinformował, że w ramach tzw. pierwszego kroku postanowił powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, jako przedstawicielowi partii, która wygrała wybory.
Politycy opozycji uważają, że szef rządu dostał zadanie nie do wykonania i że w nowym parlamencie nikt nie podejmie się koalicji z PiS. Ich zdaniem prezydent od razu powinien desygnować Tuska.
Umowa koalicyjna. W środku trzy nazwiska
W umowie koalicyjnej są wymienione tylko trzy nazwiska: Szymona Hołowni, Włodzimierza Czarzastego, którzy zostaną marszałkami rotacyjnymi Sejmu oraz Małgorzaty Kidawy-Błońskiej – marszałka Senatu.
Według doniesień prasowych, umowa koalicyjna zawiera m.in. deklarację dotyczącą uruchomienia pieniędzy z KPO, zobowiązanie przeprowadzenia audytu finansów publicznych, przeprowadzenie zmian w szkolnictwie, telewizji publicznej i w służbach oraz powołanie komisji śledczej, która miałaby rozliczyć nadużycia władzy za rządów PiS.
Czytaj też:
Kontrowersyjne rozwiązanie w rządzie opozycji. "Donald machnął ręką"