Dziś Sejm rozpoczyna prace nad powołaniem trzech komisji śledczych, które przewodniczący PO Donald Tusk zapowiedział w ubiegłym tygodniu. Mają się one zająć zbadaniem wyborów kopertowych z 2020 r., inwigilacją polityków opozycji przy użyciu systemu Pegasus oraz aferą wizową w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Ale na tych trzech sprawach może się nie skończyć. Jak ustalił "Dziennik Gazeta Prawna", wewnątrz Koalicji Obywatelskiej trwają bowiem rozważania na temat powołania trzech kolejnych komisji śledczych.
"Czwarta komisja miałaby się zająć aferą grantową w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, piąta – funkcjonowaniem państwowych funduszy (zwłaszcza Funduszu Sprawiedliwości, który nadzorowali ziobryści), a szósta – polityką covidową rządu PiS (w tym sprawą zakupu respiratorów)" – czytamy w artykule.
Swój pomysł na rozliczenie PiS ma także PSL – ludowcy mówią o konieczności powołania komisji do zbadania fuzji Orlenu z Lotosem czy sprawy ukraińskiego zboża.
Opozycja chce rozliczyć PiS. "Niech zrobią od razu dziesięć komisji śledczych"
Politycy partii Jarosława Kaczyńskiego, z którymi rozmawiał "DGP", przekonują, że taka liczba planowanych komisji śledczych to jedynie pijar. – Niech zrobią od razu dziesięć komisji, po co się tak ograniczać? Taka inflacja komisji przyniesie im więcej szkód niż korzyści. Z praktycznego punktu widzenia nic im to nie da – powiedział rozmówca z otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego.
Przeciwnego zdania jest Jan Grabiec. Cytowany przez gazetę poseł KO stwierdził, że rozliczenia PiS oczekuje elektorat opozycji. – Po drugie, nie myślimy o efektach PR-owskich i celebrowaniu tych komisji. Chodzi o wyniki: by za parę miesięcy pojawiły się konkretne wnioski do prokuratury i konkluzje – oświadczył Grabiec.
Politycy sejmowej większości przyznają, że spośród trzech komisji, nad którymi dziś będą obradować na sali plenarnej, najsprawniej mogą pójść prace tej mającej zbadać wybory kopertowe, czyli nieudane plany PiS dotyczące przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. w drodze głosowania korespondencyjnego.
Jak ocenia "DGP", "rozliczanie rządów PiS, oprócz doprowadzenia do konkluzji w postaci np. zawiadomień do prokuratury, ma zaspokoić głód odwetu wyborców dotychczasowej opozycji".
Czytaj też:
Kto wygrałby wybory prezydenckie? Znamy wyniki najnowszego sondażu