Około 30 ukraińskich kierowców wjechało we wtorek na przejścia dla pieszych przy wjeździe do Przemyśla oraz w przygranicznej miejscowości Medyka, skutecznie blokując ruch – informuje portal Ukraińska Prawda.
Przemyska policja przekazała dziennikarzom RMF FM, że na miejscu byli obecni funkcjonariusze, protest przebiegał w sposób pokojowy, a jego inicjatorzy nie ukrywali, że ich działania są reakcją na blokowanie ruchu ukraińskich ciężarówek przez polskich przewoźników.
Protest polskich przewoźników na granicy z Ukrainą. Czego żądają?
Na początku listopada kilkudziesięciu polskich przewoźników rozpoczęło blokadę trzech przejść granicznych z Ukrainą. Chodzi o Korczową, Dorohusk i Hrebenne.
Ich żądania obejmują wprowadzenie zezwoleń handlowych dla ukraińskich firm na przewóz towarów, z wyjątkiem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla ukraińskiego wojska, zawieszenie licencji dla firm powstałych po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz kontrolę tych firm.
W zeszłym tygodniu rozpoczęła się blokada kolejnego przejścia granicznego – w Medyce na Podkarpaciu. Do protestujących kierowców dołączyli rolnicy, którzy planują kontynuować swoją akcję przez 24 godziny na dobę do 3 stycznia, choć pierwotnie mieli blokować granicę do 25 listopada. Domagają się m.in. dopłat do kukurydzy oraz niższego podatku rolniczego.
Kijów chce interwencji UE. Przygotowuje się do ewakuacji kierowców
Serhij Derkacz, wiceminister infrastruktury Ukrainy, poinformował w ubiegłym tygodniu, że jego kraj zaproponował Unii Europejskiej utworzenie misji obserwacyjnej na granicy z Polską. Jak dodał, oficjalne pismo w tej sprawie Kijów wysłał do Brukseli. – Czekamy na odpowiedź – stwierdził.
Strona ukraińska proponuje, aby unijni obserwatorzy skontrolowali sytuację na granicy i stwierdzili, czy wpuszczane są towary niebezpieczne, w jaki sposób pomoc humanitarna przekracza granicę i, co najważniejsze, w jakich warunkach przebywają ukraińscy kierowcy od ponad dwóch tygodni.
Derkacz oświadczył także, że Kijów rozpoczął zbieranie danych do ewakuacji ukraińskich kierowców, gdyż nie udało się tego uzgodnić podczas negocjacji z władzami lokalnymi i centralnymi Polski i UE.
– Zaproponowaliśmy szereg kompromisów i polski rząd, i Komisja Europejska są tego świadome. Jednak porozumienie na coś jest możliwe tylko wtedy, gdy jest chęć negocjacji, a nie tylko chęć zablokowania granicy – stwierdził ukraiński wiceminister.
Nowa minister rolnictwa przyjechała do protestujących
We wtorek wieczorem z protestującymi rolnikami i transportowcami na granicy w Medyce spotkała się nowa minister rolnictwa Anna Gembicka. Zaproponowała dopłatę w wysokości 1 tys. zł do hektara kukurydzy, a także zwiększenie puli kredytów płynnościowych o 2,5 mld zł.
Rzecznik PiS Rafał Bochenek stwierdził w środę, że po rozmowach minister z protestującymi rolnikami doszło do kompromisu. – Nie uczestniczyłem w tych rozmowach, one zakończyły się bardzo późnym wieczorem, ale jest porozumienie w tej sprawie i to cieszy – stwierdził.
Ministerstwo Infrastruktury informuje, że prowadzi szereg działań zmierzających do zakończenia protestu na polsko-ukraińskiej granicy. Dzisiaj minister infrastruktury Alvin Gajadhur spotka się z reprezentantami branży transportowej, zaś wiceminister Rafał Weber weźmie udział w rozmowach m.in. z przedstawicielami rządu Ukrainy i Komisji Europejskiej.
Czytaj też:
Ciężarówki z Polski utknęły na granicy z Niemcami. Ukraińska agencja: Karma wraca