Jeśli chodzi o usprawiedliwienie nieobecności pana posła Ziobry, nie ma żadnego problemu – stwierdził jakiś czas temu wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski, dopytywany o lidera Suwerennej Polski. Pytanie dziennikarki TVP Info nie wzięło się znikąd – od tygodni pojawiają się insynuacje, jakoby choroba byłego ministra sprawiedliwości była tylko "przykrywką", dzięki której ma on zamiar uciekać przed chcącą go przesłuchać sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa. – Pan poseł Zbigniew Ziobro formułuje swoje usprawiedliwienia w formie pisemnej i dołącza do tego zaświadczenia lekarskie – podkreślił Zgorzelski.
O chorobie Ziobry głośno mówi się od kilku miesięcy. Uważniejsi obserwatorzy dostrzegli, że podczas jednego ze swoich ostatnich wystąpień w Sejmie polityk mówił z wyraźną trudnością. Wyjaśnienie tej sytuacji przyszło dość szybko – u prezesa SP wykryto zaawansowanego raka przełyku. Zbigniew Ziobro nie wziął udziału w głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego 11 grudnia, co media początkowo odczytywały jako manifestację wrogości. Tymczasem tego dnia polityk trafił do Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Poinformowano, że jego chorobę zdiagnozowały trzy ośrodki medyczne.
Partyjni koledzy byłego prokuratora generalnego regularnie przekazują nowe informacje. Nie brzmią one optymistycznie. – Pan minister Zbigniew Ziobro walczy o powrót do zdrowia i jest to trudna walka. Najbliższe tygodnie będą w jego walce bardzo ważne, wszyscy trzymamy za niego kciuki – poinformował poseł SP, były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.