Prezydent Andrzej Duda udaje się do Stanów Zjednoczonych. W Nowym Jorku spotka się m.in. z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem, przewodniczącym Zgromadzenia Ogólnego ONZ Dennisem Francisem oraz przewodniczącą Rady Gospodarczej i Społecznej ECOSOC Paulą Narvaez.
Już wcześniej pojawiały się sugestie, że prezydent spotka się Donaldem Trumpem. Teraz nieoficjalnie o tych planach pisze dziennik "Fakt".
"Prezydent został zaproszony na kolację w słynnej Trump Tower. To ponad 200-metrowy wieżowiec zlokalizowany przy Piątej Alei na Manhattanie. W spotkaniu mają wziąć udział najbliżsi współpracownicy obu polityków. Nie będzie za to ich małżonek. Spotkanie odbędzie się w formule wizyty towarzyskiej (social visit), w nieformalnych okolicznościach" – donosi "Fakt".
Duda jedzie do USA
Mieszko Pawlak, szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta, poinformował, że rozmowy, jakie są oficjalnie planowane, będą dotyczyć m.in. rosyjskiej agresji na Ukrainę, ale też sytuacji na Bliskim Wschodzie.
To druga w ciągu miesiąca wizyta prezydenta w Ameryce. W marcu Duda wraz z premierem Donaldem Tuskiem zostali przyjęci przez prezydenta USA Joe Bidena w Białym Domu.
Donald Trump na ławie oskarżonych
W sądzie stanowym na Manhattanie w Nowym Jorku ruszył w poniedziałek proces Donalda Trumpa. To pierwszy raz w historii USA, kiedy były prezydent tego kraju zasiada na ławie oskarżonych.
Byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych postawiono łącznie 34 zarzuty. Został oskarżony m.in. o fałszywe zaklasyfikowanie – jako opłaty za usługę prawną – kosztów poniesionych za milczenie aktorki porno Stormy Daniels na temat ich relacji intymnych. Według prokuratury, w czasie kampanii wyborczej w 2016 roku aktorka miała otrzymać do Trumpa za pośrednictwem jego ówczesnego prawnika Michaela Cohena 130 tysięcy dolarów.
Sam polityk od początku przekonuje, że jest niewinny i zaprzecza jakoby kiedykolwiek miał z Daniels stosunki seksualne. Twierdzi przy tym, że płatność w wysokości 130 tys. dolarów została dokonana w celu ochrony jego rodziny przed fałszywymi zarzutami, a nie w celu wywarcia wpływu na wybory.
Czytaj też:
Trump ostrzega Europę: Będę bardzo złyCzytaj też:
"Biden podsyca retorykę Trumpa". Co dalej z NATO?