"Wyrwane z kontekstu". MON tłumaczy się ze słów Kosiniaka-Kamysza

"Wyrwane z kontekstu". MON tłumaczy się ze słów Kosiniaka-Kamysza

Dodano: 
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło:PAP / Wojtek Jargiło
Resort obrony opublikował wyjaśnienie ws. słów ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza. Poszło o przygotowanie do ewakuacji.

Wypowiedź wicepremiera, zacytowana przez serwis dziennika "Rzeczpospolita", wywołała falę krytycznych komentarzy. W rozmowie z Radiem Zet Kosiniak-Kamysz został zapytany, czy ma spakowany tzw. plecak ewakuacyjny. Polityk przyznał, że posiada taki od początku wojny na Ukrainie. – Jak jechałem na Ukrainę, był taki wyjazd, pierwszy po wybuchu wojny, parlamentarny, gdy na drugi dzień po wybuchu wojny jechaliśmy z pierwszą pomocą, wtedy sobie taki plecak przygotowałem, z którym pojechałem. I on do dziś jest spakowany – odparł.

– To nie chodzi o to, żeby dzisiaj kogoś straszyć – dodaje. Jak wskazał, warto posiadać taki plecak również na wypadek jakiejkolwiek klęski żywiołowej. – Tak jak musimy jako rodzice przygotować zawsze do porodu w walizkę ubranie dla malucha, to musi być gotowe nie na dzień porodu, ale dużo wcześniej. Trzeba być gotowym na każdą sytuację – podkreśla szef MON.

W dalszej części rozmowy polityk przyznał, że zagrożenie ze strony Rosji jest realne. – Cała flanka wschodnia NATO jest zagrożona – ocenia. W jego opinii należy w tej sytuacji dążyć do "jednoczenia flanki wschodniej z północną".

MON wyjaśnia: Słowa zmanipulowane i wyrwane z kontekstu

Wielu komentatorów i internautów odebrało te słowa jako zapowiedź szybkiej ewakuacji ministra obrony w razie konfliktu zbrojnego. Na burzę, jaka wybuchła w sieci, zareagowało biuro prasowe MON.

"Szanowni Państwo, dziś w wywiadzie radiowym wicepremier Władysław Kosniak-Kamysz mówiąc o konieczności edukacji i budowania świadomości zagrożeń, wspomniał o plecaku bezpieczeństwa z rzeczami, które mogą się przydać w pierwszych godzinach sytuacji kryzysowych czy klęsk żywiołowych. Szef MON podkreślił, że taki plecak ma w swoim domu od czasu wizyty na Ukrainie w pierwszych dniach wojny. Warto zawsze wysłuchać całej wypowiedzi, a nie komentować słów, które zostały całkowicie zmanipulowane i wyrwane z kontekstu. Pasują do negatywnych narracji i rosyjskiej dezinformacji" – wskazuje w komunikacie Janusz Sejmej, rzecznik prasowy MON.

Czytaj też:
Stoltenberg: Nie widzimy żadnego ryzyka ataku militarnego Rosji na kraj NATO
Czytaj też:
Putin na Placu Czerwonym: Siły strategiczne Rosji są zawsze w pogotowiu

Źródło: X / Radio Zet/rp.pl
Czytaj także