W nocy z poniedziałku na wtorek, z 13 na 14 maja o godz. 03:29 doszło do wstrząsu w kopalni Mysłowice-Wesoła. Rzecznik prasowa Polskiej Grupy Górniczej (PGG), do której należy kopalnia, Aleksandra Wysocka-Siembiga poinformowała, że w rejonie zagrożenia było 15 osób. Wycofano 11 górników, dziewięciu z nich przewieziono do szpitali w okolicznych miastach. Rozpoczęto także akcję ratowniczą w związku z poszukiwaniem czterech osób. W akcji biorą udział ratownicy PGG i dwa zastępy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego (CSRG).
Do wstrząsu doszło na poziomie 870 metrów. Miał on magnitudę 2,66 w skali Richtera. Został zlokalizowany około 40 metrów od czoła przodka. Kopalnia Węgla Kamiennego (KWK) Mysłowice-Wesoła jest jedną z największych kopalni węgla kamiennego w Polsce i Europie.
Wstrząs w kopalni w Mysłowicach. Zginęło dwóch górników
Około godz. 09:30 wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej do spraw produkcji Rajmund Horst przekazał, że jeden z górników jest transportowany na powierzchnię. – Z górnikiem jest kontakt słowny. Jego stan ocenią lekarze. Z pozostałymi trzema poszukiwanymi górnikami nie ma kontaktu. Ratownicy są jednak bardzo blisko nich. To kwestia kilku metrów – mówił Horst.
Po godz. 10:30 Polska Grupa Górnicza podała, że natrafiono na ciała dwóch górników. Wciąż nieznany jest los ostatniej osoby, która znajduje się prawdopodobnie na czele przodka. Nie ma z nią kontaktu, poszukuje jej sześć ekip ratowniczych. – Prowadzona akcja zmierzała do dotarcia do czterech pracowników, z którymi nie mieliśmy kontaktu. Udało się dotrzeć i wytransportować trzech pracowników. Niestety w przypadku dwóch lekarz stwierdził zgon. Trzeci poszkodowany trafił do szpitala w Sosnowcu. Uratowany górnik jest przytomny. Skarży się na bóle barku – powiedział wiceszef Polskiej Grupy Górniczej.