Dramatyczne wyznanie żołnierza na granicy. "Boimy się strzelać"

Dramatyczne wyznanie żołnierza na granicy. "Boimy się strzelać"

Dodano: 
Polscy żołnierze na granicy z Białorusią
Polscy żołnierze na granicy z Białorusią Źródło:PAP / Artur Reszko
Żołnierze broniący wschodniej granicy przyznają, że po ostatnich wydarzeniach boją się korzystać z broni. Zdają sobie sprawę z konsekwencji takiego zachowania.

Onet informował niedawno, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy pełniących służbę na granicy z Białorusią. Podczas szturmu migrantów żołnierze oddali strzały ostrzegawcze, a później strzały pod nogi, co sprawiło, że imigranci zaniechali dalszego ataku, później jeszcze mieli oddawać strzały, gdy migranci nie stanowili już zagrożenia. Żołnierze zostali zakuci w kajdanki, a dwóm ż nich prokuratura postawiła zarzuty "przekroczenia uprawnień" i zawiesiła w czynnościach służbowych.

Część żołnierzy z z 14. Dywizjonu Artylerii Samobieżnej skontaktowało się z portalem Onet prosząc o interwencję, gdyż ich służba na "pasku", czyli na samej granicy z Białorusią przeciągnęła się z dwóch do czterech tygodni, a rozmowy z przełożonymi nic nie dały.

— Nie mamy nic przeciwko jeżdżeniu na granicę, ale potrzebujemy co jakiś czas po prostu odpocząć. A nasza brygada jest już do granic możliwości wyczerpana – mówią w rozmowie z portalem.

Teraz dowództwo zapewnia, że żołnierze zostaną zrotowani z granicy 12 czerwca.

Żołnierze boją się strzelać

Wojskowi podkreślają, że muszą cały czas mierzyć się z dużą agresją ze strony migrantów. W ich stronę lecą kamienie z proc, migranci obrzucają ich konarami drzew czy wypełnionymi ekskrementami słoikami, a w ostatnim czasie zaczęli posługiwać się też gazem.

Żołnierze wprost przyznają, że boją się korzystać z broni. – Nie ma jednego dnia, żeby w jakimś miejscu nie było próby przejścia, a wtedy są w użyciu proce, kamienie. My wtedy zasłaniamy się tarczą albo używamy gazu. Mamy broń, mamy inne środki przymusu bezpośredniego, ale siedzi nam z tyłu głowy, że każde ich użycie może ściągnąć nam na głowę żandarmów, delikatnie mówiąc. No to wychodzi na to, że lepiej nam się odsunąć – ocenia jeden z żołnierzy.

Zespół Bodnara

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar już w kwietniu zdecydował o powołaniu zespołu śledczego w Prokuraturze Okręgowej w Siedlcach. Na rządowej stronie gov.pl można znaleźć komunikat w tym zakresie.

Jak czytamy, "prokuratorzy zespołu badać będą nie tylko okoliczności dotyczące zdarzeń wynikających z zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, ale dokonają także analizy zakończonych już postępowań przygotowawczych, których przedmiotem były działania podejmowane przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, Policji i innych służb we wskazanym wyżej okresie wobec cudzoziemców, którzy przekroczyli granicę białorusko – polską".

Czytaj też:
Co się działo na granicy? Tomczyk mówi o setkach zatrzymanych żołnierzy
Czytaj też:
Skandaliczna decyzja ws. żołnierzy. Błaszczak: Czy Tusk podjął decyzję o likwidacji?

Źródło: Onet.pl
Czytaj także