Konfederacja ostrzega: Wraca ustawa inwigilacyjna. Służby będą miały pełny dostęp

Konfederacja ostrzega: Wraca ustawa inwigilacyjna. Służby będą miały pełny dostęp

Dodano: 
Roman Fritz, poseł Konfederacji
Roman Fritz, poseł Konfederacji Źródło:PAP/EPA / Jarek Praszkiewicz
Nowelizacja ustawy o komunikacji elektronicznej tylnymi drzwiami poszerzy inwigilację Polaków – uważa Konfederacja.

W czwartek w Sejmie pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy – Prawo komunikacji elektronicznej. Zdaniem Konfederacji niektóre procedowane przepisy stanowią poważne zagrożenie w kontekście prawa do prywatności. O szczegółach mówili na konferencji prasowej poseł Roman Fritz i Michał Urbaniak.

Konfederacja: Prawo komunikacji elektronicznej tylnymi drzwiami poszerzy inwigilację

Konfederacja już w kwietniu alarmowała, że część forsowanych przepisów ma nadać służbom uprawnienia do daleko idącej inwigilacji polskich obywateli. W poprzedniej kadencji Sejmu tego typu przepisy chciał przeforsować PiS, ale wycofał się i projekt upadł. Konfederacja określała planowaną regulację jako "ustawę inwigilacyjną" i mocno się sprzeciwiała. Teraz podobny projekt ponownie staje się przedmiotem prac Sejmu.

Poseł Roman Fritz powiedział, że większość przepisów procedowanego projektu ma chronić klientów sieci telekomunikacyjnych, ale są tam także niebezpieczne rozwiązania, które władza chce wprowadzić "tylnymi drzwiami". Poseł wskazał na art. 43 projektu, który zakłada, że przedsiębiorca branży telekomunikacyjnej będzie zobowiązany do zapewnienia warunków technicznych i organizacyjnych dostępu i utrwalania umożliwiających jednoczesne i wzajemnie niezależne uzyskiwanie przez 10 służb dostępu do informacji przesyłanych lub powstałych w ramach usługi telekomunikacyjnej. Chodzi m.in. o komunikatory elektroniczne i dane abonamentów obejmujące m.in. PESEL, adres korespondencyjny, dane lokalizacyjne i zapewnienie możliwości utrwalania przez służby komunikatów elektronicznych.

10 służb z pełnym dostępem?

Służby, którym nadane mają zostać uprawnienia to: Policja, Biuro Nadzoru Wewnętrznego, Straż Graniczna, Inspektorat Wewnętrzny Służby Więziennej, Służba Ochrony Państwa, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmeria Wojskowa, Centralne Biuro Antykorupcyjne i Krajowa Administracja Skarbowa.

– Te tysiące urzędników będą miały pełny dostęp do inwigilacji Polaków. Oczywiście obowiązek finansowania tego wszystkiego spadnie na operatorów telekomunikacyjnych, co wiąże się z koniecznością podwyżek cen opłat – powiedział Fritz. – Nowa rewolucyjna koalicja weszła w buty starego rządu PiS-u i znacznie poszerza możliwość inwigilacji. Jako Konfederacja stanowczo się temu przeciwstawiamy – podkreślił Fritz.

Urbaniak: Dostęp do treści z maili, czatów

Michał Urbaniak mówił m.in. na art. 53, który zakłada, że na żądanie którejś z 10 służb prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mógł nałożyć na przedsiębiorcę z branży obowiązek udostępnienia danych bądź też blokowania wysyłania jakichkolwiek danych. – To znaczy, że decyzją administracyjną zablokować komuś Messengera czy Gmaila – powiedział Urbaniak.

Urbaniak ocenił, że najgorsze w projekcie są propozycje z art. 47 i 49, które miałyby ustanowić dla przedsiębiorców obowiązek przechowywania danych o użytkownikach (m.in. geolokalizacja, billing, dane osobowe). – Najgorszą rzeczą, jaka się tam pojawia, jest to, że te służby będą mogły dostać się np. do treści państwa czatów, maili na żądanie służb – powiedział Michał Urbaniak – Wiąże się to z ryzykiem absolutnej inwigilacji obywateli, inwigilacji ludzi niewygodnych dla władzy pod byle pretekstem, a dodatkowo milionowymi, jak nie miliardowymi kosztami, które poniosą spółki telekomunikacyjne – dodał, zaznaczając, że finalnie zapłacą konsumenci.

– Konfederacja jasno wskazuje, że nie ma naszej zgody na to, by inwigilować Polaków – podkreślił.

twitter

Konfederacja przedstawiła w Sejmie projekt ustawy o ochronie prywatności w internecie

W ubiegłym roku Konfederacja złożyła projekt ustawy o ochronie prywatności, w którym przygotowała przepisy zabezpieczające przed regulacjami przewidzianymi w ustawie inwigilacyjnej, m.in. poprzez nałożenie jasnych ograniczeń w dostępie do prywatnych danych Polaków.

Propozycja Konfederacji zakłada, że służby mają prawo do występowania o dane użytkowników wyłącznie wtedy, gdy jest to niezbędne dla prowadzonego postępowania karnego. Zgoda na udostępnienie danych będzie musiała być wydana przez właściwy sąd okręgowy. Dodatkowym bezpiecznikiem ma być m.in. ustanowienie instytucji obrońców prywatności.

– Nie ma naszej zgody na to, żeby CBA, czy ABW, czy jakakolwiek inna organizacja skarbowa w dowolny sposób sprawdzała nam telefony. Konfederacja stoi na stanowisku, że musi być orzeczenie sądu. I to orzeczenie sądu dopiero daje prawo komuś sprawdzenia mojego telefonu komórkowego – mówił Grzegorz Płaczek.

Czytaj też:
Ważny projekt ustawy w Sejmie. Pustki na sali plenarnej
Czytaj też:
Kontrowersyjna ustawa w Sejmie. "KO wraca z pomysłem PiS"

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl / X
Czytaj także