Adam Bodnar jako prokurator generalny skierował wniosek do premiera Donalda Tuska o odwołanie prokuratora Tomasza Janeczka z funkcji zastępcy PG ds. wojskowych. Wniosek to pokłosie zatrzymania żołnierzy, którzy strzegą granicy z Białorusią. Do odwołania Janeczka konieczna jest jednak zgoda prezydenta Dudy.
– Faktycznie na mój wniosek oraz ministra obrony narodowej premier odwołał Tomasza Janeczka z funkcji zastępcy Prokuratora Generalnego ds. wojskowych – powiedział Adam Bodnar w poniedziałek w TVN24.
Jak jednak wskazał "w tym momencie wchodzimy w zabetonowaną ustawę o prokuraturze, która mówi, że do tego jest wymagana zgoda prezydenta". – Ja nie mam innej opcji, niż zapytać prezydenta o zgodę – zaznaczył.
– Nawet dzisiaj dostałem pismo od prezydenta w tej sprawie, gdzie prezydent pyta i (kieruje) całą listę pytań dotyczącą różnych kwestii proceduralnych, czy Janeczek wiedział, czy nie wiedział o tej sytuacji. Pan prezydent oczekuje dalszych wyjaśnień, pewnie te wyjaśnienia przedstawię. Ale wątpię, aby była wola współpracy w tym zakresie – poinformował minister Bodnar.
Prezydent mocno odpowiada Tuskowi ws. prok. Janeczka. "Szukanie kozła ofiarnego"
Prezydent od początku dawał do zrozumienia, że nie ma zamiaru podpisywać dymisji prok. Janeczka. – Na jakiej zasadzie i za co minister sprawiedliwości i premier chcą odwołać zastępcę prokuratora generalnego? – pytał podczas briefingu na początku czerwca. – Robi to wrażenie szukania kozła ofiarnego. Oczekuję wyjaśnień w tej kwestii, bo odwołanie pana Janeczka wymaga zgody Prezydenta RP. Na tę chwilę nie ma żadnego uzasadnienia dla tego – podkreślił.
– Proszę nie przerzucać odpowiedzialności. Ponoszą ją premier i jego współpracownicy. Ta sprawa jest bulwersująca i wymaga wyjaśnienia, jak funkcjonują organy państwa – dodał prezydent Duda.
Czytaj też:
Rozwiązanie siłowe w KRS? Bodnar: Nie wyobrażam sobieCzytaj też:
Prezydent Duda rozmawiał z Xi Jinpingiem o Ukrainie. "Zostaliśmy wysłuchani"