Na Placu Piłsudskiego w Warszawie odsłonięto dziś pomnik poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej oraz kamień na miejscu którego powstanie wkrótce monument śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W uroczystości wzięły udział rodziny ofiar, ale także przedstawiciele najwyższych władz państwowych, w tym prezydent Andrzej Duda.
– To taki dzień słodko-gorzki – zaczął swoje wystąpienie prezydent. – Gorzki bo przecież 8 lat temu dotknęła Polskę straszliwa tragedia, najgorsza od II Wojny Światowej – mówił Andrzej Duda, tłumacząc, że nie chodzi tu tylko o to, że zginęło 96. Polaków, ale o to, że dopiero co odrodzona Polska znów straciła część swojej elity.
– Jakże tragiczny, straszny moment dla całej Polski. (...) To byli ludzie, którzy tą odrodzona Polskę budowali i którzy - mieliśmy nadzieję - będą ją budowali przez długie lata. Wielu z nich miało przed sobą lata służby dla Rzeczypospolitej. Czegóż to mogli jeszcze dokonać? Czegóż mógł jeszcze dokonać prezydent Lech Kaczyński? – zastanawiał się Andrzej Duda.
Prezydent przypomniał, że 10 kwietnia 2010 roku zginęli ludzie ze wszystkich scen politycznych, pełna reprezentacja polskiego świata politycznego. Czemu zginęli? Zginęli, bo byli razem, zjednoczeni w przekonaniu o absolutnym obowiązku każdego Polaka uczczenia polskich oficerów pomordowanych w Katyniu. Zginęli razem jako reprezentacja naszej polskiej wspólnoty. Bez podziału jakiegokolwiek (…) połączeni w przekonaniu, że są polskimi patriotami którzy muszą oddać hołd innym patriotom – mówił prezydent.
Andrzej Duda podkreślił, że właśnie tym polskim patriotom poświęcony jest odsłonięty dziś pomnik, pomnik który stanął w "najważniejszym chyba w Polsce placu". – Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że pomnik ten staje w sercu Warszawy – mówił. Prezydent wskazywał, że jest to pomnik wspólny. – Wierzę, że będzie nas jednoczył niezależnie od poglądów, barw politycznych, bo on jest wszystkich i dla wszystkich – dodawał.
Głowa państwa w swoim wystąpieniu tłumaczyła, że każdy kto zginął na służbie musi zostać upamiętniony i Polska nie może o nich nie pamiętać. – Służba ojczyźnie czasem pociąga za sobą ofiary i one muszą być uczczone. Wierze w to, że to zrozumienie w naszym narodzie jest powszechnie i ten monument stanie się wkrótce miejscem naszej wspólnoty – mówił prezydent. – Chciałbym dziś także Wam podziękować, że przez te osiem lat chodziliście tworząc żywy pomnik tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, żywy pomnik naszego prezydenta – powiedział zwracając się do zebranych na Placu Piłsudskiego.
Prezydent wyraził również zadowolenie z powodu faktu, że również na tym Placu stanie wkrótce pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. – Realizujemy to, co on mówił, a czego nie zdążył zrobić. Za ten testament ten pomnik mu się należy. I dziękuję, że także i ten pomnik wychodziliśmy – mówił Andrzej Duda. – Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy! – zakończył swoje wystąpienie.