Do Sejmu wraca sprawa aborcji. Pod projektem podpisała się posłanka PSL

Do Sejmu wraca sprawa aborcji. Pod projektem podpisała się posłanka PSL

Dodano: 
Sejm, zdjęcie ilustracyjne
Sejm, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Wikimedia Commons
Do Sejmu wpłynął projekt nowej ustawy depenalizacyjnej. Zgłosili go posłowie KO, Lewicy oraz Polski 2050.

Kwestia aborcji stanowi jedną z najpoważniejszych osi sporu w koalicji. Lewica, część KO oraz Polski 2050 chcą liberalizacji przepisów, w tym dekryminalizacji aborcji. Z kolei PSL nie zgadza się na taki krok wskazując, że jest gotowe zgodzić się na powrót do sytuacji sprzed wyroku TK z 2020 r.

W piątek grupa posłów obozu rządzącego złożyła w Sejmie projekt nowelizacji Kodeksu karnego. Politycy chcą częściowej dekryminalizacji przerywania ciąży. Przedstawicielką wnioskodawców została Anna-Maria Żukowska. Pod projektem podpisała się również Agnieszka Kłopotek – jako jedyna z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Z Polski 2050 pod projektem podpisali się Ewa Szymanowska, Elżbieta Burkiewicz, Adam Luboński i Aleksandra Leo.

Głośne głosowanie ws. aborcji

Przypomnijmy, że w pierwszej połowie lipca posłowie odrzucili projekt nowelizacji Kodeksu karnego zakładający depenalizację i dekryminalizację aborcji. Za przyjęciem projektu Lewicy opowiedziało się 215 posłów, przeciwko było 218, a dwóch wstrzymało się od głosu. Kwestia liberalizacji przepisów w zakresie aborcji wywołuje duże podziały w koalicji.

Udziału w głosowaniu nie wzięło trzech posłów KO, wśród nich Roman Giertych, który został zawieszony w klubie. W rozmowie z RMF FM poseł stwierdził, że w momencie głosowania nie wyjął karty, tylko nie zagłosował, co "dużo go kosztowało, bo normalnie zagłosowałby przeciw". – Nie wyjąłem karty, tylko nie zagłosowałem. Tak się umówiłem z Platformą Obywatelską. Dużo mnie to kosztowało, bo normalnie głosowałbym przeciw.

Aby pokazać swój sprzeciw wobec braku zmian w prawie aborcyjnym, we wtorek o godz. 18 zorganizowano protesty zwolenników tego procederu. Jedna z manifestacji odbyła się przed Sejmem. Głos zabrała m. in. Marta Lempart. – To jest demokratyczny rząd? Wy jesteście ch**e, a nie demokracji, wypier***ać! Koalicję poznaje się po tym, jak głosuje, a co ktoś z kimś po cichu podpisał, wypier***ać! I mamy dwie koalicje. Jedna to jest Lewica i KO, a druga to jest jeb**y PiS, jeb**a Konfederacja i je***y PSL – perorowała liderka strajku.

Czytaj też:
Wokół tej sprawy narasta spór w koalicji. "W tym Sejmie nie ma większości dla tych rozwiązań"
Czytaj też:
Kidawa-Błońska o propozycji PSL: To kapitulacja

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także