Michał Kuczmierowski, były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, został zatrzymany w poniedziałek w Londynie, po tym jak wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Prokuratura zarzuca byłemu szefowi RARS udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Grozi mu 10 lat więzienia.
Siemoniak o sprawie RARS: Mamy do czynienia z gigantyczną aferą
Minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak stwierdził we wtorek w TVN24, że "jeżeli mamy do czynienia z zarzutem zorganizowanej grupy przestępczej, który dotyczy jednego z najbliższych współpracowników (byłego – red.) premiera (Mateusza Morawieckiego – red.), to takich słów nie rzuca się na wiatr".
– Uważam, że w tym przypadku, i potwierdza to sąd, mamy do czynienia z gigantyczną aferą sięgającą samego szczytu władz. Aferą dotyczącą dziesiątków milionów złotych, które pod pozorem nadzwyczajnych sytuacji – najpierw COVID-u, potem wojny w Ukrainie – były wydawane bardzo lekką ręką – przekonywał minister.
Szef MSWiA: Myślałem, że po Funduszu Sprawiedliwości nic gorszego się nie zdarzy
– Myślałem, że po Funduszu Sprawiedliwości nic gorszego się nie zdarzy, bo w Ministerstwie Sprawiedliwości pojawiły się zarzuty zorganizowanej grupy przestępczej. Tym razem mamy do czynienia z taką sytuacją wokół premiera (Morawieckiego – red.) – dodał.
Według niego służby interesowały się nieprawidłowościami w RARS jeszcze za rządów PiS. Jednocześnie stwierdził, że "nie ma śladów jakiegoś działania" w tych sprawach Mariusza Kamińskiego, szefa MSWiA w rządzie Morawieckiego.
Siemoniak powiedział, że RARS-em "interesowało się CBA" i "gołym okiem było widać, że tam różne rzeczy się dzieją, ogromne pieniądze są w ruch". – Tam, gdzie są ogromne pieniądze, powinna być szczególna ochrona. Tej ochrony brakowało – ocenił.
Czytaj też:
Adwokat Kuczmierowskiego wystąpił o list żelazny. Wiadomo, co zawiera wniosek