– Policjanci nie chcą powiedzieć, jakie czynności prowadzą, kim są. Nie wiadomo, czy są tam funkcjonariusze także innych służb. Niemniej, są oni obecni. Chowają się do samochodu, nie chcą z nami rozmawiać. Cały czas tam przebywają. Druga grupa osób związanych z tą operacją, siedzi na ławce przed budynkiem – relacjonował wejście do siedziby Marszu Niepodległości w Telewizji Republika Jarosław Olechowski.
Według ustaleń stacji, akcja służb ma związek z Marszem Niepodległości z 2018 roku.
Stowarzyszenie poinformowało, że "prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, mec. Bartosz Malewski składa zeznania w Komendzie Głównej Policji. Sprawa ma związek z Marszem Niepodległości w 2018. Będziemy informować o kolejnych działaniach". Mec. Magdalena Majkowska przekazała, że towarzyszy Malewskiemu. "Przesłuchanie ma związek z wydanym przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga postanowieniem o przeszukaniu w mieszkaniach osób związanych z organizacją Marszu Niepodległości z 2018 r. Wiele wskazuje na to, że Prokuratura domaga się wydania danych, które są wykorzystywane przez Stowarzyszenie do działalności organizacji i organizacji corocznych Marszów Niepodległości" – przekazała prawniczka.
TV Republika donosi o wyniesieniu z siedziby stowarzyszenia przenośnego nośnika danych.
Policja w domach Bąkiewicza i Marzocha
Rano policja zjawiła się w domu Roberta Bąkiewicza, który stowarzyszeniem kierował do 2023 r. – Tu chodzi o to, aby dostać się do moich dokumentów, laptopów, telefonu. Więcej nie mogę teraz powiedzieć, tylko tyle, że jest to bandyterka. Policja zachowuje się jednak kulturalnie, nikt tutaj nie wyważał drzwi. Czekam obecnie na pełnomocników – komentował działacz. Zapytany o to, czy w jego ocenie jest to zemsta polityczna, Bąkiewicz wskazał: – Tak, jest to zemsta polityczna. To nie ma związku z żadnym postępowaniem prawnym.
Mateusz Marzoch, asystent posła Krzysztofa Bosaka (oraz szef Straży Marszu Niepodległości), również poinformował o wkroczeniu policji. "Dziś o 6:00 rano Policja na polecenie prokuratury zapukała do mojego mieszkania z nakazem przeszukania. Sprawa dotyczy Marszu Niepodległości 2018. Będę informował o rozwoju sprawy" – napisał w serwisie X.
Mec. Bartosz Lewandowski zwraca uwagę, że doszło do skandalu, na który zgodę wyraziła warszawska prokuratura.
Marsz Niepodległości w 2018 r., czyli w stulecie odzyskania niepodległości przez nasz kraj, był rekordowym pod względem frekwencji. Według szacunków policji udział w nim wzięło 250 tysięcy ludzi. Nie doszło do poważniejszych incydentów (oprócz palenia rac czy niszczenia flagi symbolizującej UE).
Czytaj też:
Bąkiewicz wystartuje w wyborach prezydenckich? "Nie wykluczam"Czytaj też:
Policja weszła do domu Bąkiewicza. "Robią rewizję"