W ubiegłym tygodniu Wołodymyr Zełenski przedstawił Radzie Najwyższej "plan zwycięstwa", który ma pomóc zakończyć wojnę już w przyszłym roku. Dokument składa się z 5 punktów (geopolitycznego, dwóch militarnych, gospodarczego i bezpieczeństwa). Zawiera także trzy tajne załączniki.
Jak podaje agencja UNIAN, ukraiński przywódca stwierdził, że część tajna nie zostanie przedstawiona krajom, które obecnie nie mogą wzmocnić Ukrainy. Zełenski ma nie widzieć potrzeby przekazywania tych planów państwom, które nie mogą pomóc Kijowowi.
Jak się okazuje, w tej grupie znajduje się Polska. Warszawie nie przedstawiono tajnych załączników, co zostało negatywnie odebrane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Wiceszef resortu Władysław Teofil Bartoszewski przypomniał o znaczącej pomocy wojskowej, jaką Ukraina otrzymała od Polski już na samym początku wojny.
Tymczasem zachodni sojusznicy, którzy poznali plan w całości, nie oceniają go zbyt entuzjastycznie. Niemieccy eksperci wskazali, że część jawna dokumentu to w większości zbiór życzeń, które Kijów już przedstawił Zachodowi, a które zostały zignorowane.
Tajne aneksy. Co mogą oznaczać dla Polski
W jednym ze swoim artykułów Witold Jurasz zaznacza, że dla Polski "najważniejsze są tajne aneksy do drugiego, trzeciego i czwartego punktu planu". Czego dotyczą? W odniesieniu do punktu drugiego prezydent Zełenski stwierdził, że z aneksem zaznajomione zostały te państwa, które mają "stosowny potencjał wsparcia wojskowego". Według autora "niemal na pewno nie ma wśród nich Polski, gdyż nasz kraj to, co mógł Ukrainie przekazać, już dawno przekazał".
Z kolei aneks do punktu trzeciego został z kolei według prezydenta Ukrainy przedstawiony "Stanom Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii, Francji, Włochom i Niemcom". Oznacza to stuprocentową pewność, że władze Warszawie nie zostały wtajemniczone w szczegóły planu.
"Wszystko powyższe najprawdopodobniej oznacza tyle, że właśnie dowiedzieliśmy się, iż Polska całkowicie i zapewne ostatecznie wypadła z gry dyplomatycznej, która zadecyduje o tym, na jakich warunkach zakończy się wojna" – podsumował Witold Jurasz.
Czytaj też:
Wojska Korei Północnej na Ukrainie. Wiadomo coraz więcejCzytaj też:
"Zgrzyt za zgrzytem". Piekło: To błąd ze strony Kijowa