Po przegranych wyborach parlamentarnych PiS znalazł się w potrzasku – bardziej mentalnym niż stricte politycznym. Jarosław Kaczyński zdaje się być pochłonięty budowaniem narracji o "państwie totalitarnym" oraz prześladowaniach i represjach "wolnych Polaków", sama partia natomiast wydaje się zupełnie zagubiona i bez pomysłu na siebie. Jednego dnia politycy PiS obiecują rozliczyć "zbrodniarzy" z PO, a premiera Tuska straszą dożywociem, by następnego dnia Przemysław Czarnek wystąpił z propozycją koalicji PiS z częścią Platformy. Jednego dnia PSL może być odsądzany od czci i wiary, by chwilę później Kosiniak-Kamysz otrzymał propozycję objęcia funkcji premiera w "koalicji polskich spraw". PiS obiecuje konserwatywny przewrót, a dzień później popiera lewicową nowelizację Kodeksu karnego zmieniającą definicję gwałtu. Mówi o racji stanu, a następnie donosi do Brukseli, domagając się rezolucji w sprawie Polski.
PiS jest w mentalnym potrzasku. Na siedem miesięcy przed wyborami prezydenckimi partia musi się mierzyć z serią najpoważniejszych problemów od lat. Sondaże nie do końca oddają prawdziwy stan rzeczy, gdyż nawet pobieżna analiza badań pokazuje, że z poparciem dla partii Kaczyńskiego nie jest najgorzej. Jeżeli jednak spojrzymy na paraliż, w którym znalazło się ugrupowanie w kwestii wyboru kandydata na prezydenta, albo spór, w który Kaczyński popadł z lokalnymi strukturami, sprawa będzie wyglądać już znacznie poważniej. Dla przykładu: prof. Rafał Chwedoruk przekonuje wręcz, że jesteśmy świadkami największego kryzysu od momentu powstania partii. – Mimo że bywały takie lata, w których notowania sondażowe i wyniki wyborcze były nieporównywalnie niższe, choćby po wyborach 2011 r., to jednak nigdy nie doszło do kumulacji tylu problemów wokół tej partii. I nigdy też perspektywy powrotu do władzy nie były obarczone aż tak dużą liczbą znaków zapytania jak w chwili obecnej – mówił politolog w rozmowie z "Newsweekiem". Takich ocen jest znacznie więcej. – Bez odejścia Kaczyńskiego nic w sensie fundamentalnym w partii się nie zmieni – stwierdza np. prof. Antoni Dudek. Do oddania sterów w partii już w lutym wzywał Kaczyńskiego niezwykle ceniony w elektoracie PiS prof. Andrzej Nowak. Również w "Do Rzeczy" obszernie omawialiśmy ten temat (nr 10/2024).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.