Tusk wściekły na Bodnara. "Dostanie Giertycha na wiceministra"

Tusk wściekły na Bodnara. "Dostanie Giertycha na wiceministra"

Dodano: 
Premier Donald Tusk (P) oraz minister sprawiedliwości Adam Bodnar (L) podczas konferencji prasowej w siedzibie KPRM w Warszawie
Premier Donald Tusk (P) oraz minister sprawiedliwości Adam Bodnar (L) podczas konferencji prasowej w siedzibie KPRM w Warszawie Źródło: PAP / Paweł Supernak
Donald Tusk ma być wściekły na Adama Bodnara za to, że rozliczanie PiS przebiega zbyt wolno.

– Albo rozliczenia przyspieszą, albo dostaniesz Giertycha na wiceministra i on cię zmotywuje – takie słowa miał usłyszeć od premiera przed Bożym Narodzeniem minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

– To klasyczny motywator bardzo w stylu "Kierownika". Oczywiście Donald nie wywali Bodnara, bo za dużo w niego zainwestował, ale pogrozić mu nie zaszkodzi – mówi informator "Newsweeka". Szef KPRM Jan Grabiec zaprzecza, jakoby premier był zniecierpliwiony tempem rozliczeń i działalnością Bodnara. – Nie, nie słyszałem o takich pomysłach. Minister Bodnar jest solidnym filarem naszego rządu– przekonuje Grabiec.

"Idzie jak po grudzie"

"Lider koalicji 15 października wielokrotnie zapewniał, że ma do ministra sprawiedliwości pełne zaufanie, ale faktem jest, że rozliczenia ośmiu lat rządów PiS idą jak po grudzie. Premier ma dość i jest wściekły. I nie ma się co dziwić, że traci cierpliwość, bo wyborcy koalicji (nie tylko Obywatelskiej) chcieliby zobaczyć kogoś z poprzedniej władzy na ławie oskarżonych. Donald Tusk, jak mówią jego ludzie, 'chce widzieć efekty' i 'nie może się doczekać, by ktoś poszedł siedzieć', bo rozliczenia PiS były jedną ze sztandarowych obietnic w kampanii wyborczej, zamiast tego jest kilka kompromitacji i spraw, które może kiedyś przyniosą efekty" – czytamy.

Rozmówcy "Newsweeka" przyznają, że wybory oczekują szybszego działania. – – Ja się w ogóle nie dziwię, że nasi wyborcy się irytują – wzrusza ramionami polityk PO. – Szczerze mówiąc, nikt z nas nie spodziewał się chyba, że to jest aż takie bagno i że tak trudno będzie się przez nie przebić. Trochę te zapowiedzi z kampanii były zbyt radykalne, ale z drugiej strony, co mieliśmy powiedzieć? "Drodzy wyborcy, będziemy ich rozliczać, jeśli damy radę"? Jak sobie pani wyobraża taką kampanię? Rozliczymy ich, ale najpierw musimy mieć jak. Bo jeśli ich nie rozliczymy, oni nas załatwią, jak tylko dorwą się z powrotem do władzy – mówi polityk PO.

Czytaj też:
Którego ministra Tuska Polacy oceniają najlepiej? Znamy wyniki
Czytaj też:
Tusk z serduszkiem WOŚP. Pisze o miłości i nienawiści

Źródło: Onet.pl
Czytaj także