– Znajdujemy się na tamie w Stroniu Śląskim. Za nami wielka wyrwa, która może z czystym sumieniem nosić imię Mateusza Morawieckiego. Bo to nieudolność jego służb, jego nominatów w Wodach Polskich, nieudolność i lenistwo tamtej ekipy doprowadziła do tego, że tama, która przeżyła I i II wojnę światową, przeżyła wiele powodzi, nie wytrzymała naporu dyletantów z PiS-u – mówił Kierwiński na konferencji prasowej we wtorek.
Przekonywał, że "opinia jest jednoznaczna", a "uszkodzenie to wina niewłaściwej zgody na prace ziemne przy koronie tej zapory i rozszczelnienie korony, co skutkowało powstaniem wyrwy pod naporem wody".
Dalej mówił, że w zeszłym tygodniu zaczęły się prace remontowe, które mają potrwać 6 do 8 tygodni. Zapora zostanie wzmocniona przez specjalne skalno-betonowe grodzie.
– Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że zbiornik jest bezpieczny. Nie odzyska jednak pełnej funkcjonalności, jeśli chodzi o liczbę metrów sześciennych wody, jaką może pomieścić – stwierdził Kierwiński. – To nie kwestia technologii, a znaczących uszkodzeń tej infrastruktury – dodał.
"Tama nie wytrzymała naporu dyletantów". PiS odpowiada Kierwińskiemu
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówił na konferencji prasowej, że "powódź i reakcja rządu jest symbolem tego, jak zły jest to rząd i jak traktuje Polaków, którzy znaleźli się w potrzebie".
– Kiedy nastała powódź, usłyszeliśmy, że prognozy nie są przesadnie alarmujące. Niemal pięć miesięcy po powodzi, z pompą otwierane jest przedszkole kontenerowe, a przecież można je było zrobić w kilka tygodni. Mamy do czynienia z rządem, który nie radzi sobie z pomocą poszkodowany w woj. dolnośląskim i opolskim – argumentował.
Czochara: Poszkodowani skarżą się na zaniżanie odszkodowań
– Minister Kierwiński chwali się, że zapora w Stroniu Śląskim będzie odbudowana. Zostało zabezpieczone 130 mln zł na odbudowę zapory i infrastruktury podległe Wodom Polskim, a potrzeby to ok. 1,5 mld zł. Ludzie obawiają się tego, że gdy przyjdą roztopy i wiosenne deszcze, sytuacja się powtórzy – mówiła Katarzyna Czochara, posłanka PiS.
Tłumaczyła, że "skala odwołań wśród mieszkańców jest ogromna, bo zostały bardzo radykalnie zaniżone procenty zniszczeń budynków mieszkalnych, gospodarczych i mieszkań". Często też słyszą, że lepiej się nie odwoływać, bo mogą dostać jeszcze mniej pieniędzy.
– W mediach mówiono o tym, że będą potężne środki dla samorządów na wsparcie odbudowy kamienic podległych samorządom. Miało być 0,5 mld zł – na Opolszczyznę trafiło 20 mln zł. To pokazuje skalę hipokryzji i zakłamania. Żądamy od rządzących, żeby wreszcie zabrali się do roboty – oświadczyła Czochara.
Buda: Słowa Tuska są symbolem śmieszności
Eurodeputowany PiS Waldemar Buda przypomniał, że premier Donald Tusk po wizycie przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w Polsce obiecywał wielkie pieniądze na odbudowę po powodzi.
– Do dzisiaj nie wypłacono ani jednego euro ze środków europejskich. Mamy kolejny przykład, w którym słowa Tuska o tym, że go w Europie nikt nie ogra, są już symbolem śmieszności na arenie międzynarodowej – ocenił Buda.
Powódź na południu i zachodzie kraju. Zginęło 9 osób
Podczas wrześniowej powodzi szczególnie ucierpiały takie miasta jak Kłodzko, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Głuchołazy, Prudnik, Nysa, Bystrzyca Kłodzka, Szprotawa czy Lewin Brzeski. Ten ostatni został zalany w 90 proc. Wiele wsi przy wylewających rzekach zostało w mniejszym lub większym stopniu uszkodzonych.
W wielu miejscach w Kotlinie Kłodzkiej woda była wyższa niż w 1997 r. podczas powodzi tysiąclecia. Bilans ofiar śmiertelnych wyniósł 9 osób.
Premier Donald Tusk informował na początku października, że w powodzi zginęło siedmiu Polaków, obywatelka Czech i jeden Niemiec. Zapowiedział, że na pomoc i odbudowę po powodzi rząd przeznaczy 23 mld zł, wliczając w to środki europejskie.
Niż genueński wywołał silne opady deszczu
Zeszłoroczna powódź w Polsce została spowodowana przez silne opady deszczu wywołane niżem genueńskim (meteorolodzy nazwali go "Borys"), który przywędrował nad naszą część Europy po długotrwałej suszy, co doprowadziło do wylania Odry i dorzecza tej rzeki. Powódź oprócz Polski dotknęła także Czechy, Słowację, Austrię, Węgry i Rumunię, a w październiku również Hiszpanię.
Czytaj też:
Dlaczego powódź w Polsce była tak tragiczna? Ujawniono raport BBN