Jak powiedział Polskiemu Radiu brygadier Jacek Jakóbczyk, rzecznik gdańskiej straży pożarnej, ogień objął budynek, a płomienie wydobywały się przez dach hali.
Z informacji przekazanych przez strażaków wynika, że w magazynie przechowywano baterie do rowerów elektrycznych. Na szczęście prawdopodobnie nikt nie ucierpiał – około 60 osób zdążyło opuścić budynek przed przybyciem służb ratunkowych. Świadkowie relacjonowali, że ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, a eksplodujące baterie dodatkowo potęgowały zagrożenie.
Na miejscu pracuje 11 zastępów straży pożarnej, które nieustannie walczą z żywiołem. W działaniach gaśniczych wykorzystano również specjalistyczny sprzęt, w tym robota gaśniczego oraz drona wyposażonego w kamerę termowizyjną. Strażacy musieli zachować szczególną ostrożność ze względu na toksyczne substancje uwalniające się podczas spalania baterii.
Mieszkańcy byli zaniepokojeni
Pożar spowodował powstanie gęstej chmury dymu, unoszącej się nad miastem, co wzbudziło zaniepokojenie mieszkańców. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne zdjęcia dokumentujące dramatyczne sceny z Gdańska. W związku z zagrożeniem Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego zaapelowało do mieszkańców o zamknięcie okien i unikanie wychodzenia na zewnątrz. Zalecenia te są szczególnie istotne dla osób starszych, dzieci oraz osób z chorobami układu oddechowego, które mogą być szczególnie narażone na działanie toksycznych oparów.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Ustali je policja we współpracy z biegłym z zakresu pożarnictwa. Wstępne hipotezy wskazują na możliwość zwarcia instalacji elektrycznej lub przegrzanie składowanych baterii. Na miejscu zdarzenia pracują także inspektorzy ochrony środowiska, którzy ocenią wpływ pożaru na okoliczny teren.
Zdarzenie to ponownie zwraca uwagę na kwestie bezpieczeństwa magazynowania łatwopalnych materiałów i potencjalne zagrożenia związane z przechowywaniem dużych ilości baterii litowo-jonowych. Eksperci apelują o wprowadzenie dodatkowych procedur zabezpieczających oraz ścisłego nadzoru nad takimi obiektami.
Ogromny pożar w lipcu
To nie pierwsza tego typu sytuacja w Gdańsku w ostatnim czasie. Gigantyczny pożar wybuchł w tym mieście 14 lipca przy ul. Oliwskiej. Ogień zajął halę magazynową, w której znaj z tekstyliami. Zawaleniu uległ częściowo dach hali. Jak podała Straż Pożarna, łączna powierzchnia pożaru to ok. 6500 m kw. – To największy pożar w Gdańsku w ostatnich latach. Skala jest porównywalna do pożaru składowiska pod Lęborkiem – powiedział wówczas kpt. Andrzej Piechowski z Komendy Miejskiej PSP w Gdańsku.
Ogień dotarł do miejsca, w którym składowano 150 palet zawierających prawdopodobnie olej. – Może to być olej silnikowy, może to być olej hydrauliczny. Najpewniej wszystko to gromadzone jest w beczkach, albo plastikowych pojemnikach, które się rozszczelniają, olej się rozlewa. Mamy nowe zarzewie ognia w tym miejscu – mówił w TVN24 nadbrygadier Józef Galica, zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Czytaj też:
"Rozpoczną się podpalenia sklepów i domów". Szokujące słowa ukraińskiej aktywistkiCzytaj też:
Cejrowski: Wielki pożar w Kalifornii? To efekt Zielonego Ładu! Lisicki: Plus genderowych parytetów