"Nie pozwolimy na trollowanie". Wysocka-Schnepf wygłosiła oświadczenie w TVP

"Nie pozwolimy na trollowanie". Wysocka-Schnepf wygłosiła oświadczenie w TVP

Dodano: 
Dorota Wysocka-Schnepf
Dorota Wysocka-Schnepf Źródło: TVP
Wiemy, że nie będziemy narzędziem w rękach partii politycznej. Nie pozwolimy na trollowanie naszego programu – powiedziała w TVP Dorota Wysocka-Schnepf

W nowym odcinku programu "Niebezpieczne związki" w TVP Info, którego jedną z prowadzących jest Dorota Wysocka-Schnepf, podjęto temat Karola Nawrockiego. Chodzi o sprawę apartamentu przynależnego do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz niemających pokrycia w dowodach sugestii o "statku miłości".

– Należą się wyjaśnienia, dlaczego trzeci stolik jest pusty. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy mówimy o kandydacie PiS na prezydenta, to powinien tu być przedstawiciel sztabu również Karola Nawrockiego – powiedziała na początku dyskusji prowadząca. W studiu była obecna poseł KO.

– Wystosowaliśmy zaproszenie wiele dni temu do sztabu. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi, nawet odmownej. W związku z tym zaprosiliśmy posła PiS, pana Piotra Kaletę, który zaproszenie przyjął, potwierdził i tak było do dzisiaj. Ale dzisiaj rano biuro prasowej PiS poinformowało nas, że nie zgadza się na udział posła Kalety w naszym programie. W zamian wysyła nam pana posła Janusza Kowalskiego, a na to my się z kolei nie zgadzamy. My nie wiemy, czy ta zamiana miała nastąpić dlatego, że może poseł Kowalski krzyczy głośniej niż poseł Kaleta, czy potrafi przemawiać bardziej nieprzerwanie niż poseł Kaleta, czy miał zakrzyczeć te niewygodne fakty, które pojawiły się w historii, życiorysie Karola Nawrockiego. Nie wiemy – stwierdziła Wysocka-Schnepf.

Wysocka-Schnepf w obronie "zasad dziennikarstwa"

Następnie przeszła do politycznego manifestu i ataku na PiS. – Wiemy, że nie będziemy narzędziem w rękach partii politycznej. Nie pozwolimy na trollowanie naszego programu przez specjalistów od propagandy. Jest to sprzeczne z zasadami dziennikarstwa. W całym demokratycznym świecie rolą dziennikarza jest dobór właściwych, merytorycznych gości do programu, a nie podejmowanie wysłanników partii politycznej. Chociaż tak było przez lata. PiS wysyłał do mediów, kogo chciał. Także później takie niby-wywiady, które niby-dziennikarze tych niby-mediów mieli przecinać niby-pytaniami. Przekazem medialnym sterowała partia, a to nazywa się propaganda, a nie dziennikarstwo. Na szczęście tak było, nie jest i mam nadzieję, że nigdy już nie będzie – podsumowała.

Czytaj też:
Wysocka-Schnepf: Jesteś żądna rozliczeń? Aktorka: Zgodnie z prawem, ale...
Czytaj też:
Dziennikarka w TVP Info: Może zamknąć X na czas kampanii wyborczej?

Czytaj także