"Mówił, że jest wilkiem". Doniesienia o sprawcy ataku na UW

"Mówił, że jest wilkiem". Doniesienia o sprawcy ataku na UW

Dodano: 
Czarne flagi na bramie Kampusu Głównego UW w Warszawie
Czarne flagi na bramie Kampusu Głównego UW w Warszawie Źródło: PAP / Rafał Guz
Miał duże wahania nastrojów, mówił, że jest wilkiem – tak o zabójcy kobiety z kampusu UW piszą media.

22-letni student prawa Uniwersytetu Warszawskiego, uzbrojony w siekierę, brutalnie zaatakował pracownicę portierni oraz ochroniarza. Kobieta zmarła na miejscu, sprawca został zatrzymany.

Podejrzany o morderstwo na UW został doprowadzony w czwartek popołudniu do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ. Tam zostaną przeprowadzone c

zynności procesowe z podejrzanym.

Stacja TVN24 podała nieoficjalnie, że mężczyzna wykazywał wahania nastrojów i zachowywał się irracjonalnie. "Miał wahania nastrojów, popadał ze skrajności w skrajność. Były momenty, kiedy 'zachowywał się poważnie', za chwilę jednak mówił: że 'jest predatorem, wilkiem': – ustalili nieoficjalnie dziennikarze. Śledczy nie znają jeszcze motywów działania.

Szokujące napisy na drzwiach mieszkania sprawcy zbrodni na UW

Z kolei dziennikarze "Super Expressu" dotarli do bloku, w którym mieszkał napastnik. "Sąsiedzi są wstrząśnięci, a na drzwiach jego mieszkania pojawiły się przerażające napisy" – czytamy.

– Wydawał się bardzo dziwny. Z wyglądu mi się nie podobał. Taki cichy, niby zamknięty w sobie. Nic wcześniej o nim nie słyszałam, nie widywałam go często. Co dziwne – zawsze wchodził do mieszkania przez garaż. To mnie dziwiło – powiedziała jedna z sąsiadek 22-latka, cytowana w artykule.

Inny rozmówca "SE" podkreślił, że nikt nie spodziewał się czegoś takiego. – Wczoraj, kiedy dowiedzieliśmy się, że to on – byliśmy w szoku. Był trochę dziwny z wyglądu, ale nie myśleliśmy, że coś takiego może się wydarzyć – przyznała osoba, z którą dziennikarze rozmawiali na miejscu. Na drzwiach mieszkania, w którym żył 22-latek, ktoś pozostawił napisy: "zabójca", "śmierć za śmierć", "zero podatków na taką ku***", "zdechnij". Sąsiedzi twierdzą, że nie wiedzą, kto to zrobił.

W związku z tragedią czwartek (8 maja) został ogłoszony dniem żałoby na Uniwersytecie Warszawskim. Zajęcia na uczelni odwołano, a na bramie kampusu wywieszono czarne flagi. "Społeczność UW dotknęła ogromna tragedia" – napisały władze uniwersytetu w oświadczeniu.


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: X / TVN24/"SE"
Czytaj także