Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Ryszardowi Wilkowi. Poseł Konfederacji miał w stanie nietrzeźwości blokować ruch na drodze, grozić interweniującemu policjantowi pobiciem i naruszyć jego nietykalność cielesną. Polityk złożył wyjaśnienia i przyznał się do zarzucanych mu czynów.
– W trakcie podejmowanej wobec niego interwencji, mającej na celu ochronę jego życia i zdrowia, Ryszard W. [zgadza się na publikację pełnego nazwiska i wizerunku – przy. red.] groził funkcjonariuszowi policji pobiciem, naruszył jego nietykalność cielesną a nadto znieważył policjantów, kierując wulgaryzmy pod ich adresem – poinformowała rzecznik prasowa nowosądeckiej prokuratury Justyna Rataj-Mykietyn, cytowana przez TVN24.
Ryszard Wilk z zarzutami. "Wstyd mi"
Do zdarzenia doszło 22 maja 2024 r. w miejscowości Kamionka Mała, w okolicach Nowego Sącza, w województwie małopolskim. Parlamentarzysta przeprosił policjantów oraz wyborców, a także zapowiedział, że zrzeknie się immunitetu.
Śledczy postawili Wilkowi trzy zarzuty: znieważenia funkcjonariuszy policji, zmuszania jednego z nich do zaniechania podejmowanej interwencji służbowej oraz naruszenia jego nietykalności cielesnej. Dwa pierwsze przestępstwa zagrożone są karą do trzech lat więzienia, a trzecie z nich – do roku pozbawienia wolności.
– Po tym zajściu spotkałem się osobiście z policjantami i przeprosiłem za tę sytuację. Wpłaciłem również swoje całe miesięczne uposażenie na rzecz Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach i zgodnie z zapowiedziami zrzekłem się immunitetu – powiedział w rozmowie z TVN24 poseł Konfederacji.
– Wstyd mi za tamte wydarzenia, ale czasu nie cofnę. Nie będę ukrywał, że tamte wydarzenia miały związek z moim problemem alkoholowym. Jedyne, co mogę teraz zrobić, to czekać na rozstrzygnięcie tej sprawy, odpracować swoje skandaliczne zachowanie i dać świadectwo osobom, które borykają się z podobnym problemem co ja, że można z niego wyjść – oświadczył polityk.
Poseł zmaga się z chorobą alkoholową
Wilk wciąż jest zawieszony w prawach członka klubu poselskiego Konfederacji. Decyzja ugrupowania to pokłosie incydentu, do którego doszło w Sejmie pod koniec lutego. Media społecznościowe obiegło nagranie, na którym widać, jak przewodniczący klubu Konfederacji Grzegorz Płaczek namawia Wilka, aby opuścił obrady. Ostatecznie Wilk, wyraźnie niedysponowany, został wyprowadzony z sali plenarnej przez swojego partyjnego kolegę.
Parlamentarzysta przeprosił za swoje zachowanie w Sejmie. Poinformował, że zmaga się z chorobą alkoholową i zapowiedział podjęcie terapii.
Czytaj też:
Zarzuty dla Brauna. Nowe ustaleniaCzytaj też:
Policjant użył gazu wobec polityk KO. Po blisko pięciu latach usłyszał zarzuty
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
