W Gdańsku, który uchodzi za bastion PO może dojść do drugiej tury wyborów prezydenta miasta. I wcale nie jest powiedziane, że zmierzą się w niej faworyci – Jarosław Wałęsa, popierany przez PO i Nowoczesną z urzędującym prezydentem Pawłem Adamowiczem. Temu drugiemu po piętach depcze kandydat Zjednoczonej Prawicy Kacper Płażyński – do takich wniosków można dojść śledząc sondaż IBRIS dla Onetu i „Faktu”.
Gdyby wybory odbyły się dziś, w Gdańsku wygrałaby Koalicja Obywatelska (PO i Nowoczesna). Głosowałoby na nią 36,1 proc. badanych. Drugie miejsce zajmuje Zjednoczona Prawica (PiS, Solidarna Polska, Porozumienie) – 24,7 proc. poparcia. Dopiero trzecie miejsce przypadło komitetowi urzędującego prezydenta Gdańska. Komitet Pawła Adamowicza mógłby liczyć na 17,5 proc. poparcia.
W wyborach prezydenta Gdańska pierwsze miejsce zajmuje kandydat Koalicji Obywatelskiej, syn byłego prezydenta Lecha Wałęsy, europoseł PO Jarosław Wałęsa. Głosowanie na niego zadeklarowało 31,8 proc. badanych. Drugie miejsce przypadło Adamowiczowi – 27,5 proc. Urzędującemu prezydentowi depcze jednak po piętach kandydat Zjednoczonej Prawicy, Kacper Płażyński. Cieszy się on poparciem 26,6 proc. badanych.