Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności dla Polski to 56 inwestycji i 55 reform. Otrzymamy z KPO 59,8 mld euro (268 mld zł), w tym 25,27 mld euro (113,28 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (154,81 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek.
Tymczasem w sieci wybuchł skandal, po tym jak okazało się, na co przedsiębiorcy z branży HoReCa, czyli hotelowej, restauracyjnej i cateringowej, wydali środki z KPO.
"Wyszło jak zawsze. Przedsiębiorcy z KPO kupują domy, łódki i inne wynalazki za setki tysięcy złotych. Z pieniędzy, które miały iść na inwestycje. Wejdź na tę stronę i sprawdź jakie wały robione są w twojej okolicy" – napisał Remigiusz Cetnar na swoim koncie na platformie X.
Pełczyńska-Nałęcz: Gdzie jest niesprawiedliwość, będzie moja reakcja
Do sprawy odniosła się we wtorek na antenie TVN24 minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
– Tam, gdzie jest nieprawidłowość, będzie bezwzględna moja reakcja. Ale równocześnie absolutne bezpieczeństwo dla uczciwych przedsiębiorców, których w Polsce jest wielu – powiedziała polityk Polski 2050.
– Byli tacy i są tacy, którzy krzyczeli: "nie traktujmy naszych przedsiębiorców jak oszustów". Ci sami ludzie, politycy nagle zaczęli żądać, żeby każdego jednego internetowo linczować tylko dlatego, że śmiesznie zabrzmiał projekt – zauważyła.
Jak podkreśliła Pełczyńska-Nałęcz, z całego KPO jest 850 tys. umów. – Przy inwestycjach publicznych zawsze są cwaniacy, na całym świecie – powiedziała. – I teraz kto powinien zostać ukarany? Powinien zostać ukarany przedsiębiorca, jeżeli nie wykonuje zobowiązania, które podjął – i to się na pewno zdarzy, zostaną odebrane pieniądze – zaznaczyła szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej.
– Podmioty, które podpisują umowę, czyli operatorzy. Jeżeli dopuścili się konfliktu interesów, czyli dali ekspertów, których nie powinni byli dać, zostaną ukarani finansowo – zapowiedziała minister.
Kto poniesie odpowiedzialność?
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz odniosła się również do kwestii odpowiedzialności za sprawę przyznawania dotacji w ramach KPO.
– Odpowiedzialność polityczna to nie jest odpowiedzialność za każdą z 850 tysięcy umów. Odpowiedzialność jest, żeby być tym szeryfem i pilnować, a nie zamykać na to oczu oraz nikt, kto się zajmuje funduszami z kierownictwa ministerstwa i oczywiście też dyrektorzy, nie może czerpać swoich prywatnych korzyści, wejść w konflikt interesów – podkreśliła minister.
– Jeżeli nie zostanie wysłana kontrola, jeżeli ja wiem, że ktoś się dopuścił cwaniactwa i odpuszczam – albo, nie daj Bóg, sama kogoś okradnę – to wtedy jest powód do odpowiedzialności politycznej. Natomiast ja mam do tego mechanizmy, żeby pilnować. Tak jak policjant ma wysłać za tym, który okradł, to samo robię ja – dodała.
Zapytana o odpowiedzialność polityczną na poziomie ministerialnym i wiceministerialnym, odpowiedziała: "Nie wykryłam niczego". – Jest odpowiedzialność za te pieniądze tak rozumiana, jak dokładnie powiedziałam. Natomiast nie wykryłam, chociaż się bardzo uważnie przyjrzałam, nawet cienia – i państwo też nie wykryli – żeby był konflikt interesów, prywata jakaś albo odwrócenie oka od nieprawidłowości. I nie wykryłam, choć badam, na poziomie dyrektorskim – wyjaśniła.
Czytaj też:
KPO na elektryczne auta. Pojawił się problem z funduszamiCzytaj też:
Wywiad bez trudnych pytań. Minister kultury "przepytana" przez beneficjenta KPO
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
