O przyczynach swojej dymisji Adam Bodnar opowiedział w rozmowie z Piotrem Witwickim i Marcinem Fiołkiem w programie "Polityczny WF" z gościem na antenie Polsat News.
Adam Bodnar o swojej dymisji. Mówi o presji
Dziennikarze zapytali byłego ministra sprawiedliwości o to, jak się pracuje pod naciskiem tych, którzy twierdzą, że rozliczenie poprzedniej władzy i reformy w wymiarze sprawiedliwości idą zbyt wolno.
– To jest oczywiście presja i myślę, że to taka presja, która zakończyła się tym, że jednak nie pełnię dalej funkcji ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego. Nie ma co ukrywać, że właśnie oczekiwania społeczne, nakręcane ich przez niektóre osoby życia publicznego, konsekwentnie prowadziły do podważania legitymacji, siły, podważania tych wszystkich działań, które były podejmowane przeze mnie, czy przez prokuraturę, także w kontekście rozliczeń – przyznał Bodnar.
Zapytany o okoliczności zapadnięcia decyzji o zmianie na funkcji szefa resortu sprawiedliwości polityk podkreślił, że to raczej pytanie do premiera Donalda Tuska. On zaś, jak stwierdził, był jedynie biernym odbiorcą tej decyzji. Bodnar przypomniał, że pierwsze dyskusje na temat wymiany prokuratora generalnego na Romana Giertycha pojawiły się w przestrzeni publicznej już w ubiegłym roku. Potem temat opieszałości w rozliczeniach powrócił po wyborach prezydenckich. Jak tłumaczył, nie chodziło nawet o wskazanie winnego za porażkę, ale wykorzystania atmosfery związanej z rekonstrukcją rządu, a także "w kontekście tego wszystkiego, co się stało, jeżeli chodzi o przeliczanie głosów i protesty wyborcze".
Sienkiewicz, Arłukowicz i Giertych. "Oni tworzyli tą atmosferę"
W programie Bodnara został również zapytany o nazwiska tych, którzy przeciwko niemu spiskowali. Ten jednak nie chciał takich wskazać. – Natomiast myślę, że wszyscy czujni obserwatorzy życia publicznego widzieli mniej więcej, w jaki sposób ta cała procedura została dokonana – odparł. Dziennikarze wspomnieli jednak o osobach, które niejednokrotnie przy różnych okazjach publicznie go "podgryzali". To Bartłomiej Sienkiewicz i Bartosz Arłukowicz. Wskazywali oni, że Bodnar nie poradził sobie z prokuraturą, w której wciąż pozostawały "PiS-owskie złogi". Pytany o to, czy zdarzyło mu się spotkać z taką sugestią ze strony premiera Tuska, ten zaprzeczył.
– Premier doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że aby to mogło działać, to musi się toczyć w określonym tempie. Natomiast te osoby, które pan redaktor wspomniał i też wspomniany wcześniej mecenas Giertych, tworzyły taką określoną atmosferę wokół tych działań – przyznał.
Przypomnijmy, że z funkcją ministra sprawiedliwości Adam Bodnar pożegnał się pod koniec lipca w wyniku rekonstrukcji rządu. Jego miejsce na czele resortu zajął Waldemar Żurek.
Czytaj też:
Korneluk zdecydował. "Dalszy ciąg czyszczenia prokuratury"Czytaj też:
"Żurek dołączył do bigosu". PiS zapowiada zawiadomienie do prokuraturyCzytaj też:
Prokurator Wrzosek otrzymała specjalne zadania. Żurek ujawnia
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
