W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy "Tak dla religii i etyki w szkole". Zakłada on wprowadzenie dwóch obowiązkowych godzin religii lub etyki tygodniowo w szkołach. Ocena z tych przedmiotów miałaby być umieszczana na świadectwie, wliczana do średniej i brana pod uwagę przy promocji do następnej klasy.
To reakcja na decyzję resortu edukacji pod kierownictwem Barbary Nowackiej, która ograniczyła lekcje religii. MEN wyłączyło też ocenę z tego przedmiotu z ogólnej średniej. Od 1 września liczba lekcji religii i etyki zmniejszyła się z dwóch do jednej w tygodniu. Katechezy są organizowane bezpośrednio przed obowiązkowymi zajęciami edukacyjnymi lub bezpośrednio po nich. Zasada nie obowiązuje w tych oddziałach szkoły podstawowej, w których (na dzień 15 września) wszyscy uczniowie będą uczęszczać na lekcje religii lub etyki. Resort edukacji ograniczył możliwość łączenia uczniów klas I-III szkoły podstawowej w grupy międzyklasowe podczas zajęć religii i etyki. Taka sytuacja będzie możliwa jedynie wtedy, gdy uczestnictwo w takich lekcjach zadeklaruje mniej niż siedmioro uczniów w klasie.
191 posłów poparło odrzucenie obywatelskiego projektu, 231 było przeciw, 4 wstrzymało się od głosu. Oznacza to, że Sejm będzie kontynuował prace nad projektem w sejmowych komisjach.
Zgorzelski: Zachowaliśmy się zgodnie z naszymi wartościami
Do piątkowego głosowania w Sejmie odniósł się na antenie RMF FM wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Jak zaznaczył polityk, PSL zachowało się zgodnie ze swoimi wartościami.
To między innymi głosy ludowców przeważyły w tej sprawie, przez co Sejm skierował do dalszych prac obywatelski projekt zakładający wprowadzenie do szkół dwóch obowiązkowych godzin religii lub etyki.
– Premier Donald Tusk przyznał, że wolałby, aby członkowie koalicji rządzącej mieli identyczne poglądy na temat religii i Kościoła, ale jest inaczej – podkreślił Zgorzelski.
– Jeśli chodzi o religię, to zachowaliśmy się zgodnie z wartościami i Donald Tusk o tym wiedział. To był projekt obywatelski, a nie rządowy – dodał polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Czytaj też:
Spór z katechetami. Nowacka może ponieść sromotną porażkęCzytaj też:
Początek nowego roku szkolnego. Jakie zmiany czekają uczniów i nauczycieli?
