Urban stwierdził, że wyrok może "mrozić", gdyż jest możliwość, że doprowadzi do plajty jego czasopisma.
– Mnożenie takich wyroków czy utrzymanie się tego wyroku doprowadzi do likwidacji tygodnika „Nie”, który ukazuje się od 28 lat – stwierdził Urban. Kontrowersyjny dziennikarz dodaje, że cieszy się, że wyrok był tak "drastyczny", gdyż dzięki temu z pewnością upadnie w apelacji.
Urban podkreślił, że nie chciał obrazić niczyich uczuć religijnych, a jedynie zamanifestować własne poglądy. – A przecież ludzie religijni nie stają w ogonku, żeby kupować „Nie” - to jest po prostu czasopismo dla innej publiczności. – przekonywał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
PiS chce zniszczyć Urbana?
Prowadząca rozmowę Agnieszka Kublik stwierdziła, że wyrok sądu świadczy o tym, iż PiS ma szansę osiągnąć swój cel, czyli zniszczyć Urbana. Sam zainteresowany jednak nie zgodził się z tezą dziennikarki.
– Nigdy nie miałem poczucia, by PiS chciał mnie z niszczyć. I wcale nie uważam, że jakieś sztaby PiS wymierzały mi karę 120 tys. Po prostu sędzia dzielnicowy taką miał ochotę i poglądy – tłumaczył redaktor naczelny "Nie".
Czytaj też:
"Gazeta Wyborcza": Obrona Jerzego Urbana jest obowiązkiemCzytaj też:
Urban skazany za publikację karykatury Chrystusa