Czerwony janczar Tuska
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Czerwony janczar Tuska

Dodano: 
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty i przewodniczący PO Donald Tusk
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty i przewodniczący PO Donald Tusk Źródło: PAP / Paweł Supernak
Donald Tusk uzyskał posłuszne sobie i znane z bezwzględności narzędzie. Te obawy łagodzi jedynie świadomość, że nowy marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zawsze w pierwszej kolejności myśli o tym, jak zadbać o własne interesy. Dlatego w określonych okolicznościach może spisać Tuska na straty.

Dość ciekawie było obserwować skalę szoku i ukrywanego zniesmaczenia, które towarzyszyły wyborowi przez posłów Koalicji Włodzimierza Czarzastego na marszałka Sejmu. Po korytarzach Sejmu krążyły plotki, że dla Donalda Tuska zabezpieczenie większości dla wyboru nowego marszałka było ponoć priorytetem. Tak tłumaczono niedawną rewizję w poszukiwaniu podpisu Szymona Hołowni. Miał to być element nacisku na byłego marszałka Sejmu, by ten zmusił posłów Polski 2050 do zgodnego zagłosowania za liderem Nowej Lewicy. Istotnie. Z szeroko rozumianego zaplecza koalicji tylko jedna posłanka Polski 2050 zagłosowała przeciw (Agnieszka Buczyńska), jeden poseł od Hołowni (Sławomir Ćwik) wstrzymał się od głosu. Także Michał Kołodziejczak był przeciw. Reszta stanęła murem za postacią, która nie wzbudzała zachwytu prawie u nikogo. Posłowie PSL z mało wyraźnymi minami tłumaczyli się lojalnością koalicyjną, a platformersi w ogóle unikali komentowania wyboru.

Nic dziwnego. Triumfujący Czarzasty kłaniający się posłom z wysokości marszałkowskiego fotela był jak upiór przypominający, że pieszczochy PRL wciąż mogą liczyć u Donalda Tuska na stanowisko drugiej osoby w państwie. Wraz z Ryszardem Kaliszem, który zajmuje ważną funkcję w Państwowej Komisji Wyborczej, oraz czerwonymi dinozaurami wybranymi dzięki Platformie do europar lamentu – dawni PZPR-owcy pokazują, że nie stracili umiejętności spadania na cztery łapy. Nominacja dla Marka Siwca na szefa Kancelarii Sejmu to kolejna demonstracja poczucia siły tej ferajny.

Mistrz mitologii

W 2015 r. Włodzimierz Czarzasty startował z komitetu wyborczego Zjednoczona Lewica. W wyborczym tekście pisał: „Miłości do przyrody nauczyłem się pod czas leśnych spacerów z dziadkiem, który był zagorzałym pepeesowcem [...]. Ostatni strajk oraz pochód pierwszomajowy przed II wojną światową prowadził w Warszawie właśnie on [...]. Przed wojną związek zawodowy tramwajarzy był bardzo silną organizacją, więc cała idea socjalistów oraz PPS-u była w mojej rodzinie szanowana. Potem dziadek zapisał się do PZPR i gdy w wieku 83 lat wchodził na zebranie, to wszyscy wstawali na jego widok”.

Artykuł został opublikowany w 48/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także