„Polska znienawidziła zwycięstwo nad faszyzmem” – głosi tytuł artykułu, opublikowanego na portalu Wiesti.ru – portalu telewizji Rossija 1. Autor, Siergiej Paszkow, wyjaśnia swoim czytelnikom, „jak Polska rozzłościła Izrael”. Opisuje szczegółowo, jak doszło do kolejnej awantury o historię pomiędzy Warszawą a Tel Awiwem. Przytacza zdecydowaną odpowiedź Mateusza Morawieckiego na oszczerstwa ze strony Israela Katza. „W Polsce zaczęto żarliwie przypominać o tym, jak to podczas wojny lokalni mieszkańcy uratowali przed koszmarem gett i obozów śmierci 120 tysięcy Żydów. Że Niemcy zamordowali 5 tysięcy Polaków za ukrywanie tych, którzy zgodnie z planami Rzeszy powinni zginąć w Oświęcimiu i Treblince, że sami Izraelczycy uhonorowali 6620 Polaków tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata” – odnotowuje Paszkow.
Dodaje jednak: „Ale w Izraelu mają także inne wspomnienia” i opisuje historię Leona Rubina, który „jako pięcioletni chłopiec przeszedł wiele kilometrów, aby wraz z rodzicami, mieszkańcami miasteczka Dołginowo przedostać się przez linię frontu w ZSRS, uciekając przed nazistami i ukrywając się przed miejscowymi polskimi chłopami”. Na uwagę zasługuje fakt, że Paszkow pomija narodowość nazistów, podkreślając jednocześnie pochodzenie chłopów, którzy mordowali Żydów. To zresztą narracja typowa zarówno dla zachodniej, jak i rosyjskiej propagandy.
W tę antypolską perspektywę wpisują się wypowiedzi izraelskich rozmówców Paszkowa: pracowników Centrum Szymona Wiesenthala, deputowanej do Knesetu Kseni Swietłowej. Rosyjski dziennikarz ostro manipuluje faktami. Przekonuje swoich widzów, że delegacja Warszawy nie pojechała do Izraela na szczyt V4 z powodu odmiennej interpretacji historii. „Weteran wojny, Efraim Papiernyj, jest zbulwersowany polską ustawą, na mocy której w Polsce zlikwidowano setki pomników Armii Czerwonej” – przekonuje Paszkow. – „Sam Efraim, jako jeden z półmilionowej grupy czerwonoarmistów żydowskiego pochodzenia, wyzwalał polską ziemię od nazistów”. Z żalem wypowiada się sam Papiernyj: „Nie wiem, co takiego się stało w Polsce, dlaczego oni zaczęli z taką nienawiścią odnosić się do historii, do zwycięstwa narodu sowieckiego nad faszyzmem”. Ani słowa o tym, że wyzwolenie (dla Żydów rzeczywiście oznaczające ratunek przed zagładą – stąd też taka zbieżność w rosyjskiej i izraelskiej polityce historycznej) od Niemców (w wersji rosyjsko-izraelskiej – pozbawionych tożsamości narodowej nazistów) przyniosło Polsce zniewolenie – nie mówiąc już o niemiecko-sowieckim sojuszu w latach 1939-1941.
Paszkowkonkluduje z patosem: „W Izraelu pamiętają i czczą bohaterów wojny. Co roku (…) zapalają wieczny ogień ku pamięci sześciu milionów rodaków, którzy spłonęli w ogniu Holokaustu. I ten ból nie pozwala (Izraelczykom) ustąpić, choćby w imię najbardziej korzystnych sojuszy”. Kremlowski przekaz brzmi zatem mniej więcej następująco: bardzo dobrze, że Izrael w obronie własnej wizji historii ściera się z Polską. Po pierwsze, Rosja tym samym umacnia swój obraz „pogromcy faszyzmu i antysemityzmu”, stając po stronie Izraela. Po drugie, spór pomiędzy dwoma najwierniejszymi sojusznikami USA nie może Rosji nie cieszyć
Czytaj też:
Tekst o Polakach w izraelskiej gazecie. Szokujące zarzutyCzytaj też:
Szef MSZ Izraela: Nigdy nie mówiłem o wszystkich Polakach
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.