Koniec świata nastąpił. Zamiast Rosji pozostały tylko Moskowia i zatrute ziemie jałowe. Co nam to wróży? Nic dobrego – pisze Dmitry Glukhovsky.
Ziemia, jak się wydaje, wciąż była okrągła, ale teraz nie wszyscy w to wierzyli, nie było też komu prowadzić sporów naukowych. Mapa geopolityczna zmniejszyła się i przybyło na niej białych plam” – tak przyszłość w powieści „Outpost” opisuje Dmitry Glukhovsky. Wydarzenia, które doprowadziły do katastrofy, nazywane są „Rozpadem”. Dotknęły tego, co na ziemi i na niebie. „Czy to Księżyc oderwała od Ziemi jakaś potężna siła, czy przeciwnie – Ziemię odrzuciła cholera wie gdzie czyjaś niewidzialna ręka?”.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.