"Proszę ponownie powiesić mój baner" – napisała na Twitterze Hübner, kierując te słowa do Andrzeja Halickiego z Platformy Obywatelskiej. Polityk miał jej zdaniem zerwać jej materiały wyborcze i... powiesić w to miejsce swoje.
Chodzi o baner zawieszony na kładce pieszo-rowerowej nad ulicą Przemysława Gintrowskiego w Warszawie. To okolice tzw. Mordoru, gdzie mieszczą się siedziby firm i korporacji, a co za tym idzie – ruchliwa i często uczęszczana droga. Obecnie na barierkach kładki wisi baner Andrzeja Halickiego.
Danuta Hübner zamieściła poza wpisem na Twitterze zdjęcia – na jednym widać kładkę z jej banerem, a na drugim – szyld Halickiego. Fotografie mają dowodzić, że baner europosłanki został zerwany,a w jego miejsce zamieszczono materiał jej rywala z listy.
Internauci nie kryją rozbawienia konfliktem o banery.
twittertwittertwittertwittertwittertwittertwitter
Na post Danuty Hübner odpowiedział już sam adresat jej zarzutów. "Danusiu. Baner został zdjęty. W kampanii pracuje wielu wolontariuszy, niestety entuzjazm pracy był zbyt wielki. Z pewnością nikt nie zrywał Twoich banerów. Osobiście pomogę w wieszaniu Twoich banerów" – zapewnił na Twitterze Halicki, pokazując zdjęcie kładki bez szyldu.
twitterCzytaj też:
Wpadka posłanki PO. "Przez pomyłkę" poparła ustawę PiS