Wczorajsze zgromadzenie z okazji Święta Niepodległości przebiegało pod hasłem "Żeby Polska była Polską". Jednym z organizatorów był były ksiądz, Jacek Międlar.
Krzysztof Zaporowski, rzecznik prasowy dolnośląskiej policji, poinformował, że podczas marszu wznoszono antysemickie hasła i odpalano race, którymi rzucano w stronę funkcjonariuszy i innych osób. W związku z tym magistrat i policja rozwiązały zgromadzenie.
Ponieważ uczestnicy marszu nie zastosowali się do poleceń mundurowych, użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci m.in. armatek wodnych, gazu i siły fizycznej. Poszkodowanych zostało trzech funkcjonariuszy oraz dwie inne osoby.
13 osób, które zatrzymano, zostanie w areszcie do momentu wyjaśnienia okoliczności. Policja i prokuratura mają na to 48 godzin. Służby analizują jeszcze nagrania z monitoringu i nie wykluczają dalszych zatrzymań.
Wydarzenia we Wrocławiu Międlar nazwał na Twitterze "antypolską prowokacją Sutryka (Jacek Sutryk, prezydent miasta – red.) i policji".