Echa publikacji "Wyborczej". Ekspert: Część mediów przerzuca do Polski narrację Rosji

Echa publikacji "Wyborczej". Ekspert: Część mediów przerzuca do Polski narrację Rosji

Dodano: 
Imigrant na polsko-białoruskiej granicy
Imigrant na polsko-białoruskiej granicyŹródło:Straż Graniczna
Strona rosyjska zrozumiała, iż wysoce prawdopodobnym jest to, że jeśli opublikuje fałszywą informację, szkodzącą państwu polskiemu, to i tak znajdą się w Polsce środowiska, które przerzucą ten przekaz do Polski – powiedział Michał Marek, ekspert ds. bezpieczeństwa, odnosząc się do szokującej publikacji "Wyborczej".

Dzisiaj "Gazeta Wyborcza" opublikowała szokujący materiał. "Białoruska straż graniczna twierdzi, że Syryjczycy mieli być pobici przez polskich pograniczników" – taki artykuł został dzisiaj opublikowany przez gazetę Adama Michnika. Dziennik niemal w całości przekopiował komunikat białoruskich służb oczerniający polskich żołnierzy.

Publikacja "Wyborczej" zszokowała komentatorów i publicystów. "Patrzę i nie wierzę, że "GW" - duże, opiniotwórcze, polskie medium - powołała się na informacje białoruskiej (sic!) straży granicznej. Ludzie, nie idźcie tą drogą" – napisał dziennikarz lewicowej Gazety.pl Łukasz Rogojsz.

Dezinformacja "Wyborczej" okiem eksperta

Zdaniem eksperta podobne publikacje powinny być uzupełnione przynajmniej komentarzem eksperta lub opisem wyjaśniającym, że informacje zawarte w artykule pochodzą z mało wiarygodnego źródła.

W przekazach warto zaznaczyć, iż prawdopodobnie przekaz jest elementem operacji prowadzonej przeciwko Polsce. Warto również umieścić informacje określające szerszy kontekst danego komunikatu, aby czytelnik nie odebrał danej informacji, jako faktu. W przypadku ostatnich publikacji niektórych mediów odbiorca może uznawać, że ten przekaz jest autentyczny – powiedział portalowi wPolitce.pl Michał Marek.

Ekspert Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa zwrócił uwagę na dezinformacyjny charakter tekstu opublikowanego przez "Wyborczą". Polski odbiorca przekazu, w tym środowiska związane z mediami, nadal wydaje się być bardzo wrażliwy na dezinformację. Być może ze względu na brak odpowiedniej edukacji lub przygotowania merytorycznego, niektóre redakcje dają się wciągnąć w działania dezinformacyjne, które są skierowane przeciwko naszemu społeczeństwu – tłumaczył dodając, że jego zdaniem tego typu sytuacje wynikają raczej z braku przygotowania merytorycznego, niż ze złych intencji redakcji.

Specjalista poinformował, w jaki sposób w białoruskich i rosyjskich mediach przedstawiana jest sytuacja na granicy z Polską.

W ramach komunikatów i komentarzy publikowanych przez rosyjskie i białoruskie media, podkreśla się ponownie rzekomą brutalność Polaków, odświeża się narracje przedstawiające Polskę, jako "siłę zła", kreuje się nasz kraj niemalże na państwo autorytarne, które nie przestrzega praw człowieka, itd. Komunikaty Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi stają się bazą dla intensyfikacji działań – stwierdził.

Marek przyznał również, że powielanie wschodniej propagandy jest istotnym czynnikiem w rozgrywce Kremla.

Strona rosyjska zrozumiała, iż wysoce prawdopodobnym jest to, że jeśli opublikuje fałszywą informację, szkodzącą państwu polskiemu, to i tak znajdą się w Polsce środowiska, które przerzucą ten przekaz do Polski i przez to Kreml będzie mógł oddziaływać na naszą infosferę skwitował ekspert.

Czytaj też:
Duda: Nord Stream 2 nigdy nie powinien powstać. Daje Rosji możliwość szantażu
Czytaj też:
Szokująca publikacja "Wyborczej". Wildstein: To nie jest polska gazeta
Czytaj też:
"Wyborcza" powiela newsy białoruskich służb. Dziennikarz Gazeta.pl był w szoku

Źródło: wPolityce.pl, DoRzeczy.pl
Czytaj także