We wtorek rano w Strasburgu rozpoczęła się debata z udziałem przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen oraz premiera Mateusza Morawieckiego o wyroku Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającego wyższość prawa krajowego nad unijnym w niektórych obszarach.
Posłowie do PE zagłosują nad rezolucją w tej sprawie w czwartek. Z kolei w środę mają dyskutować nad praktycznie całkowitym zakazem aborcji w Polsce, który wszedł w życie w styczniu 2021 roku.
Marionetki i filozof
Podczas burzliwej debaty głos zabrał m.in. europoseł Patryk Jaki. Polityk jasno wskazał na podwójne standardy stosowane przez Parlament Europejski i Komisję Europejską wobec krajów członkowskich.
– Praworządność jest ważna, ale ważniejsza jest równość. Spójrzmy na wyroki niemieckie - 2010, 2019, 2020 rok - konstytucja jest ważniejsza od prawa unijnego. Francja - 2021 r. - to samo. Hiszpania 2020 r. - konstytucja nad prawem unijnym. Rumunia 2021 - ta sama decyzja – wyliczał polityk Solidarnej Polski.
– W Polsce dokładnie tak samo. Ale tylko Polska nie może tak zrobić, bo nie podoba wam się ten rząd. Chcecie przywrócić te marionetki, które zgadzają się na wszystko, co mówicie, ale mój kraj jest niezależny i tylko Polacy mogą decydować, kto będzie rządził – przekonywał europoseł.
– Jean-Jacques Rousseau, gdy Polska została zaatakowana z każdej strony, powiedział do Polaków: "nie idźcie za Europą w sposób ślepy, na końcu tej ścieżki są tylko pieniądze. Kochajcie wolność, bo jej zawsze broniliście" – zakończył swoje wystąpienia Patryk Jaki.
Czytaj też:
Debata o praworządności w Polsce. Spurek o dostępie do ginekologa na wsiCzytaj też:
Prof. Legutko: Nie boimy się europejskiego prawa, boimy się europejskiego bezprawia